2008-08-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton numer 2 - Maraton Solidarno¶ci 2008 (czytano: 1586 razy)
Nadszedł dzień drugiej próby. Teraz musi pój¶ć lepiej niż w Sztokholmie. Pierwsze koty za płoty. Mam już do¶wiadczenie, więc wiem czego unikać (chyba). Wprawdzie ostatnie tygodnie przed biegiem pozostawiały dużo do życzenia je¶li chodzi o treningi (wakacje :) i mój tryb życia (praca, „grille”, mało snu, długie podróże etc) ale …… damy radę !!!
Cały czas kołatało mi w głowie - tylko zacznij powoli, powoli, powoli ……
Przed startem zacz±łem szukać charakterystycznych teamowych koszulek MP.PL. Z zapisów wiedziałem, że maj± być Leszek i Suchy, ale wypatrzyłem w klubowej koszulce jeszcze kogo¶ innego - Zbyszek Maniszewski. Krótka miła rozmowa, obustronne życzenia dobrego biegu i na koniec padła z ust Mani dobra rada - ZACZNIJ POWOLI. (przecież wiem że tak trzeba tylko co to znaczy powoli ?)
Pierwszy strzał - ruszaj± rolkarze, drugi - wózki, trzeci - ruszamy my. Zacz±łem moim zdaniem powolutku (6 min/km). Po kilkuset metrach dogania mnie Leszek
- Jak biegniesz?
- Powoli, na 6 min/km
- To pobiegniemy razem - ja się dzi¶ nie spieszę a najwyżej podgonię po 20 km.
Super - pobiegli¶my razem 21 km w niezłym towarzystwie i buĽki nam się nie zamykały (ZDJĘCIE). Trasa biegła „moimi” ulicami przez Gdynię, Sopot i Gdańsk. Rodzina mi kibicowała robi±c fantastyczne zdjęcia, kibice bili brawo, biegło się lekko, czułem się rewelacyjnie a ¶rednia wyszła 5:50 więc wygl±dało na to że wszystko gra.
Po połówce zacz±łem czuć pierwsze zmęczenie w nogach (przyszło niespodziewanie do¶ć nagle), więc powiedziałem Leszkowi aby biegł „swoje” na 4 godziny a ja podreptam troszkę wolniej.
Niestety na 28 km przyszło najgorsze i stało się znowu to samo co w Sztokholmie. Znowu skurcze łydek i …… Widocznie mój organizm toleruje jednorazowo ok. 30 kilometrów, a 42 bez marszu to na razie mogę sobie „narysować”. Ale skoro nie da się przebiec cało¶ci to spróbujemy dokończyć marszobiegiem. Zostało już niedaleko.
Pomny szwedzkich do¶wiadczeń nie piłem już tak dużo i mogłem - co jaki¶ czas - biec po kilkaset metrów dopóki skurcze nie zaczynały wracać.
Na 33 kilometrze wspomogła mnie na kilka kilometrów podarowana Nospa i tak osi±gn±łem metę z rekordem pobitym o 17 minut !!!
Następny krok zrobiony a następna próba w Poznaniu. Teraz trzeba wyci±gn±ć wnioski sk±d te skurcze i co zrobić aby ich unikn±ć. Więcej i dłużej trenować? A może siła biegowa? Przed biegiem brałem przez kilka dni magnez, nawadniałem się izotonikami. Może zabrakło większej liczby długich rozbiegań?
A może kto¶ mi podpowie? Będę wdzięczny za wszystkie maile.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |