2012-08-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie to przygoda (czytano: 1158 razy)
Przyjemno¶ć biegania na zawodach wi±że się z wieloma zdarzeniami - przygodami, które spotykaj± mnie nie tylko podczas samych zawodów lecz w trakcie drogi na/z miejsce startu. Bywa, że sam bieg nie jest tak ekscytuj±cy jak droga na start i z powrotem. Lubię to. Będ±c w Wałczu, przy okazji Biegu Filmowego odwiedziłem miejsce, w którym wszystko toczy się pod górkę;-) Bez jaj! Normalnie butelka, samochód, wylana na asfalt woda - wszystko cieknie, toczy się, sunie pod górkę. Jad±c do Łobza (na bieg rzecz jasna) pomyliłem drogę i zwiedziłem kawałek więcej Pomorza niż zamierzałem - znów przygoda;-). Ale dopiero wracaj±c z Łobza zażyłem przygody, gdy moja stara volvinka odmówiła współpracy. Po pół godzinie stania w korku na autostradzie (?) w trzydziestostopniowym upale na skutek dużego zużycia pr±du (klima, ¶wiatła, radio) auto zgasło i trzeba było zepchn±ć j± na pobocze - życzliwy biegacz zabrał moich szacownych pasażerów (Cze¶ka, Jurka Ochotę i Listonosza) do miasta a ja spokojnie przeszedłem się 6 kilometrów w słoneczku wzdłuż drogi do cywilizacji. O ¶wicie volvinka odżyła dzięki kablom zapłonowym i pomocy innego biegacza - Krzy¶ka. Dwa lata temu miałem fajn± przygodę jad±c noc± do Trzemeszna - z dwoma przesiadkami, na każdej musiałem trochę czasu spędzić na dworcu - w Poznaniu i GnieĽnie. Ciekawie było. A w pierwszym poci±gu do wyboru pusty nieogrzewany wagon lub zapchany po brzegi ale ogrzewany - konduktor sprawdzaj±cy bilet obiecał, że w Poznaniu wł±cz± ogrzewanie. Ale ja w Poznaniu wysiadam - smutno odpowiedziałem. Za jakie¶ trzy tygodnie wybieram się do Wrocka przetruchtać maratona - jadę sam, kolej± - przygoda musi być!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora zbig (2012-08-29,22:38): Przygoda, przygoda ...każdej chwili szkoooda :-) zbig (2012-08-29,22:43): Nam się kiedy¶ wagon kolejowy pod przedziałem palił. A tak się cieszyli¶my, że po maratonie mamy dla siebie calutki przedział :)
|