2013-03-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zimowy Bieg Piasta (czytano: 1854 razy)
Cudów nie było (na szczęście), przykrych niespodzianek też nie (również na szczęście:)). Tempo 4:47 na ośnieżonej, sześciokilometrowej trasie jest całkowicie akceptowalne:). Gdybym pobiegł po 5:30 czułbym się słaby i wolny:). Z kolei jakbym jakimś cudem osiągnął coś niewiele ponad 4:00 na kilometr. Byłbym przeświadczony, że czy trenuję, czy nie, biegam tak samo, a zatem owe treningi byłyby funta kłaków nie warte. Zatem jest po prostu... normalnie...:)
Następny bieg 9 marca. Potraktuję go towarzysko. Pobiegnę razem z Łukaszem.
W lutym wciąż spokojnie, 105 kilometrów w 13 bieganiach. Ciągle biegam w towarzystwie. Chyba mam zadatki na muła... Biegam półtora miesiąca po bądź co bądź niedużym parku, ciągle po jednej pętli i jeszcze mi się nie znudziło:). A wręcz przeciwnie! Bardzo mi się to podoba. Głównie dlatego, że bezproblemowo można łapać międzyczasy:). W lutym również 790 podciągnięć i życiówka nachwytem poprawiona do 13. Yuppi:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora a.Klimczak (2013-03-04,00:13): Gratuluję postępów.
I nie ma to jak pętelka, ale ja mam w Południowym lepszą.
|