2012-02-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jeśli na Bieg w Trzemesznie to tylko autobusem z KB Maniac (czytano: 838 razy)
Nie jest dla mnie całkiem oczywiste co decyduje o powodzeniu jednych zawodów i kompletnej klapie innych.
Wcale nie jest tak, że sprawna organizacja, czy bogaty pakiet startowy przesądzają o powodzeniu imprezy.
Fajnie gdy tak jest ale są przecież biegi podczas których jesteśmy w stanie wybaczyć organizatorom ewidentne wpadki, a w innych z przyjemnością bierzemy udział mimo braku jakiegokolwiek pakietu startowego.
Gdzie więc należy szukać źródła organizacyjnego sukcesu danej imprezy biegowej ?
Jak już napisałem nie znam jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale wydaje mi się, że o powodzeniu lub jego braku przesądza "duch biegu".
Jaki DUCH będzie panował podczas Zimowego Biegu Trzech Jezior nie miałem wątpliwości już w chwili gdy uchyliłem drzwi autobusu, którym wraz z drużyną KB Maniac Poznań zabrałem się do Trzemeszna. To był po prostu autobus po brzegi napakowany dobrymi emocjami.
No i było jeszcze coś, co sprawiło, że nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o ponownym wyjeździe z załogą Maniaców na przyszłoroczny Bieg Trzech Jezior.
Tym czymś było ciasto, którym częstowała jedna z Maniaczek. Ale nie ! To nie było ciasto, to była deserowa poezja.
Poemat w trzech zwrotkach na temat doskonałości wypieków.
Pierwsza zwrotka leciutka i miękka, jak puch idealnie wyrośniętego ciasta.
Druga zwrotka równie smakowita i soczysta, niczym idał połączenia wiśniowej nuty z kakaowym oceanem smaku.
I w końcu trzecia zwrotka, która połączyła wszystkie te walory w jedną, idelną formę, zwartą i piękną, niczym masyw Wysokiej rozświetlony południowym słońcem.
A potem ?
A potem wszystko było tak, jak na biegu będącego pod opieką dobrego ducha być powinno.
Wyjazd do Trzemeszna był świetną decyzją. A Zimowy Bieg Trzech Jezior spokojnie można oceniać w kategorii - Wydarzenie Miesiąca.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |