2015-04-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przecież.... (czytano: 3006 razy)
Przecież kiedyś bieganie było dla mnie nieodzowną częścią życia.
Przecież nie wyobrażałam sobie siedzieć spokojnie w miejscu.
Przecież wciąż musiałam coś robić.
Przecież w sezonie prawie co tydzień jeździłam na zawody.
Przecież cieszyłam się spotykając wszystkich biegowych znajomych.
Przecież każdy bieg traktowałam indywidualnie.
Przecież do każdego się przygotowywałam.
Przecież każdy chciałam potem opisać, by na dłużej go zapamiętać.
Przecież regularnie wracałam z zawodów z pucharami.
Przecież cały tydzień czekałam na weekend, by jechać na następny bieg.
Przecież nie potrafiłam mówić o niczym innym.
Przecież medale i puchary traktowałam jak relikwie.
Przecież odpuszczanie treningów przychodziło mi z trudnością i zdarzało się tylko wtedy, gdy już naprawdę nie mogłam wyjść biegać.
Przecież ciuchy biegowe zajmowały 3/4 mojej szafy.
Przecież idąc na zakupy, patrzałam tylko na buty i odzież biegową.
Przecież ciągle szukałam fajnych zawodów i blisko domu i daleko od niego.
Przecież dobrze się odżywiałam.
Przecież byłam taka wysportowana.
Przecież byłam taka silna.
Przecież nie bałam się niczego.
Przecież każda porażka uczyła mnie czegoś nowego i potrafiłam wyciągnąć z niej wnioski.
Przecież każde zwycięstwo uczyło mnie, że aby coś osiągnąć, trzeba się napracować.
Przecież słuchałam piosenek, które tylko napędzały mnie do działania.
Przecież wolałam nie wyjść nigdzie w piątkowy czy sobotni wieczór, bo wolałam w spokoju przygotowywać się do mających się odbyć następnego dnia zawodów.
Przecież biegałam ze szkoły do domu.
Przecież potrafiłam przyjść do szkoły tylko na WF.
Przecież nigdy nie przeszkadzała mi pogoda – deszcz, wiatr, mróz.
Przecież byłam taka radosna z powodu biegania.
Przecież chciałam się tą radością podzielić z wszystkimi.
Przecież chciałam tą pasją zarazić innych ludzi.
Przecież chciałam pokazać światu jak cieszyć się z błahostek.
Przecież…
Przecież…
Przecież mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
A przecież tak wiele z tych ‘przecież’ jest już nieaktualnych. Wypalonych. Straconych. Zmarnowanych.
Gdzie one są? Gdzie jestem ja? Gdzie ta Honda, o której mówią wszystkie powyższe ‘przecież’?
Gdzie ta wiecznie uśmiechnięta, ciesząca się życiem, tryskająca energią dziewczyna?!
Przecież…
Przecież nie tak miało być.
Przecież nie tak miało wyglądać zasrane ‘dorosłe’ życie…
-------------------
Przecież tęsknię za tą dziewczyną ze zdjęcia.
Czerwiec 2013.
Sztafeta Maratońska.
Poznań, Malta.
Foto robił Mateusz Goleniewski.
Piękny, słoneczny dzień.
Radość wypisana na twarzy.
Przecież... :(
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu michl11 (2015-04-05,14:05): Jak zawsze świetny tekst, choć "przecież" smutny w gruncie rzeczy.. Młoda Jesteś odnajdziesz jeszcze "Dawną Hondę" :) Mahor (2015-04-05,17:27): Podpisz to zdjęcie rok 215 i nie oglądaj się za siebie.Jakie to proste,prawda? paulo (2015-04-05,18:21): Przecież zawsze możesz wrócić na sportowe ścieżki :) Tego Tobie z całego serca życzę! mariusz67 (2015-04-05,19:05): Nie przejmuj się czasem tak trzeba,by powrócić na biegowe ścieżki.Też tak mam i nie czuję bym był kimś innym.Ty podobnie jesteś tą samą Hondą,tylko przerabiasz inny rozdział w swoim życiu-będzie dobrze uwierz w to:)pozdrawiam serdecznie. snipster (2015-04-06,07:52): "Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić." Mark Twain :) Honda, zakładaj buty, przychodzi wiosna i nie ma nic lepszego, niż beztroskie śmiganie gdzieś tam bez celu wśród ptasiorów kasjer (2015-04-06,08:36): Zapisując się na Wolsztyńską Dziesiątkę zauważyłem, że zapisana jest też Honda. Ucieszyłem się bardzo, że będzie okazja spotkać się face to face, bo chociaż czytamy siebie nawzajem, to widzieliśmy dosłownie przelotnie tylko raz, na trasie toruńskich Mikołajów. Twój dzisiejszy tekst bardzo mnie zmartwił. Nie możesz nie zjawić się w Wolsztynie! Chciałbym posłuchać dziecka, które pisze takie mądre teksty a sam opowiedzieć Ci, co zrobić, zeby mieć szczęście... Trzymaj się dziewczyno, dasz radę! Do zobaczenia w Wolsztynie. Przemes6 (2015-04-06,10:57): Trzymam kciuki za...Honde! insetto (2015-04-06,13:46): Przecież niemal każdy miewa takie chwile. I przecież każdy jest w stanie się z tym uporać. Nie po to biegałaś tyle lat, by teraz to zupełnie porzucić. Ale widzę, chyba Ci taka skrajność nie grozi, bo par startów w planach jest. Więc będzie dobrze. Powodzenia! paulo (2015-04-07,08:26): Snipster, piękny cytat Marka Twaina :) michu77 (2015-04-09,09:07): kurcze... mógłbym się podpisać pod tym tekstem :P
|