Wpis otwierano: 3764 razy | | WYDARZENIE | V 10 Artemisu | Tymi przyciskami możesz poprawić dane, dodać pliki oraz zamieścić wyniki zawodów -> |
| <- Tymi przyciskami możesz dodać bieg do swojej listy startów i kibicowań |
MIEJSCE | Wrocław Zaloguj się aby zobaczyć dokładną lokalizację | | DATA | 22-6-2011 (sroda) | | LICZBA UCZESTNIKÓW | Zaloguj się aby zobaczyć informacje. | | DYSTANSE | 10 km | | TELEFON | brak | | EMAIL | Zaloguj się aby zobaczyć informacje | | STRONY INTERNETOWE | Zaloguj się aby zobaczyć informacje | | ELEKTRONICZNE ZGŁOSZENIA | Pole dostępne tylko dla kampanii reklamowych. | | DYSCYPLINY | Biegi Zaloguj się aby zobaczyć informacje | | PLIKI | Zaloguj się żeby zobaczyć więcej informacji. | | OPŁATY STARTOWE | Pole dostępne tylko dla kampanii reklamowych. | | WYKRES FREKWENCJI | Pole dostępne tylko dla kampanii reklamowych. | | HARMONOGRAM WYDARZEŃ | Pole dostępne tylko dla kampanii reklamowych. | | DOTYCHCZASOWI ZWYCIĘZCY | Pole dostępne tylko dla kampanii reklamowych. | | WYNIKI | Więcej wyników znajdziesz w dziale WYNIKI
| | GALERIE ZDJĘĆ | Wg automatycznego wyszukiwania nie dysponujemy galeriami tych zawodów. Możesz ręcznie przeszukać dział ZDJĘCIA
Jeżeli chcesz dodać galerię zdjęć z tych zawodów - wypełnij FORMULARZ | | UCZESTNICY | | DODATKOWE INFORMACJE | | Zaloguj się żeby zobaczyć więcej informacji. |
| | |
|
Zaloguj się żeby zobaczyć więcej informacji.
|
| | Autor: SMAGAŁ, 2011-06-23, 19:37 napisał/-a: Zdjęcia Eweliny Kamińskiej,trochę z kubeczkami i trochę bez :)
https://picasaweb.google.com/106400150128944687075/10Atremisu# | | | Autor: jordanbocian, 2011-06-23, 20:06 napisał/-a: Super, dzięki za zdjęcia!
--------
Panowie, dawać wyniki :) | | | Autor: Artek, 2011-06-23, 23:20 napisał/-a: na tym biegu widziałem najlepsze biuro zawodów - zorganizowane w samochodzie osobowym, czy w tym roku było podobnie? | | | Autor: jordanbocian, 2011-06-24, 09:50 napisał/-a: super :)
http://10.artemis.wroclaw.pl/wyniki.php | | | Autor: enrico, 2011-06-24, 10:18 napisał/-a: Serdeczne dzięki za wrzucenie zdjęć. Świetna impreza. Wreszcie złamałem 50 min. | | | Autor: Głowacz, 2011-06-24, 11:34 napisał/-a: Piąta Dziesiątka Artemisu pod znakiem rekordów
Rekordową frekwencję miała 5. Dziesiątka Artemisu bieg od 4 lat organizowany we wrocławskim Lasku Osobowickim przez Klub Sportowy ARTEMIS. Klub zajmujący się głównie orientiringiem, czyli bieganiem na orientację, ale dzięki honorowemu prezesowi Michałowi Włodarczykowi aktywny od lat i w tradycyjnym bieganiu.
Zapisy poprzez stronę www. 10.artemis.wroclaw.pl dobiły w poniedziałek 20 czerwca do 174 osób, a przed samy biegiem sięgnęły liczby 232.
W pierwszym biegu 6 czerwca 2007 r. bieg na dystansie głównym 10 km ukończylo45 osób, a Edek Baczewski (ur. 1964) z Porcelany Krzysztof Wałbrzych wynikiem 35.20 do wczoraj był rekordzistą trasy. W biegu dla mniej wytrenowanych lub po prostu bardziej leniwych na jedną leśną pętlę (3,4km) wystartowało 21 osób. Rok później 21 maja 2008 r. w stawce 82 biegaczek i biegaczy najszybszy był Tomek Zalewski (1986) z czasem 37.45, a osiem osób ukończyło bieg jednopętlowy na 3, 4 km. Dla tych, co na Osobowice przed Bożym Ciałem (to tradycyjny termin biegu w przeddzień tego święta) nie dotarli dziesięć dni później Artemis zorganizował 2. Dziesiątkę Artemisu-Bis, w której dychę przebiegło siedmioro biegaczy, a 3,4 km 11. W trzeciej dziesiątce 10 czerwca 2009 r. do mety dotarło 137 osób, a do mety pierwszy dotarł Piotr Kargol (1982) z MKS Olavii w czasie 36.53, któremu przed rokiem do zwycięstwa zabrakło dwóch sekund. I wreszcie rok temu 2 czerwca 2010 r. na mecie biegu głównego 59 osób, a krótszego 11. Wygrał Grzegorz Grablewski (WKB PIAST Wrocław, 1975) 38.54. Prześledźmy, jak szło do tej pory kobietom. W 2007 wygrała Krysia Gadzińska (WKB PIAST, 1964) 56.11, w 2008 Aneta Czajka ze Zdun (1978) 51.35, w 2009 Justyna Wolanik (ULKS Podlasie Wołów, 1988) 42.36 i przed rokiem znów Justyna 44.12.
Zanim przejdziemy do relacji ze zmagań tegorocznych słów kilka musi paść o niezwykłej scenerii tego biegu i jego wyjątkowym charakterze. Bieganie odbywa się po Lasku Osobowickim niezwykłej enklawie prawdziwego lasu w sposób dyskretny przeobrażonego przez niemieckich włodarzy miasta w miejsce do spacerowania, biesiadowania i oddawania się rozmaitym formom sportu i rekreacji. Mimo powojennych zaniedbań znakomicie się tu biega. Nieopodal istniały przez prawie 100 lat pola irygacyjne stolicy Dolnego Śląska. To tutaj na pola zrzucane poprzez kanały i przepompownie nad i pod Odrą zrzucane były ścieki miasta Wrocławia. Taka naturalna, ekologiczna beznakładowa oczyszczalnia ścieków. To już historia, bo dzięki postępującej rozbudowie nowoczesnej oczyszczalni ścieków w Janówku z tego systemu nowatorskiego skali świata na przełomie XIX i XX wieku, a mocno anachronicznego już od połowy ubiegłego stulecia można było wreszcie w ostatnich kilu latach zrezygnować. Władze Wrocławia straszą tylko osobowiczan chęcią budowy na tych polach mieszkaniowego osiedla. Ryzyko budowania na zrzucanych ściekach i naturalnym zalewowym terenie wydaje się większe niż na osławionym już Kozanowie po drugiej stronie rzeki, gdzie do dzisiaj wieżowce powstałe na zalewowym polderze do nie są chronione nawet wałem.
Piękno i kłopot Lasku Osobowickiego polega na tym, że obecnie osaczany jest od dwóch stron przez powstające dwie obwodnice śródmiejską i autostradową. Roboty przed Euro2012 bardzo przyśpieszyły, ale dojechać tutaj szybko zwłaszcza na koniec tygodnia czy przed świętami jest bardzo trudno. Być może dlatego na starcie 5. Dziesiątki Artemisu stanęło niespełna 170 osób. To rekord, ale nie tak duży, jak się można było spodziewać. Poziom był za to rekordowy. Od początku prowadzenie objął 34-letni Tomasz Sobczyk (LUKS Żórawina) wychowanek Zbyszka Dziubińskiego trenera i nauczyciela we wrocławskim Technikum Kolejowym, odkrywcy i pierwszego szkoleniowca takich asów polskiej lekkiej atletyki jak Marcin Marciniszyn i Mateusz Demczyszak. Tomek już po pierwszym okrążeniu 3.303 m przebiegniętym w 10.45 miał ponadpółminutową przewagę nad 6-osobową grupą pościgową. Dwa okrążenia pokonał w 22.20 i już rekord był przesądzony. I tak się stało Sobczyk wynikiem 33.59 pobił rekord o 1.21 wyprzedzając drugiego na mecie kolegę klubowego, wielokrotnego mistrza Polski weteranów i medalistę ME weteranów 49-letniego Jurka Siemaszkę o ponad 2 minuty. Trzeci finiszował kolejny biegacz LUKS-a Arkadiusz Opaliński (1982). Poniżej 40 minut bieg ukończyło dziewięć osób, a jako ostatni znów gość z LUKS-a czyli Andrzej Bienias (1971). Na dziesiątej pozycji z pobitym o ponad 2 minuty rekordem (40.24) przebiegła koleżanka klubowa tej czwórki Danusia Piskorowska (1980) wsławiona w tym roku brązowym medalem Mistrzostw Polski w maratonie w Dębnie.
Z wynikami wynikły niestety pewne kłopoty, bo nie wszyscy starsi działacze Artemisu poradzili sobie na mecie z precyzyjnym zapisywaniem lokat i czasów tak dużej gromady biegaczek i biegaczy. Już po biegu symbolicznie posypał za to głowę popiołem i serdecznie przeprosił nadprezes Michał Włodarczyk. Stąd prośba o zgłaszanie swoich wątpliwości i uwag do wyników kol. Marcinowi Drewniakowi (marcin.drewniak@gmail.com).
Z osiągnięć WKB PIAST napisać trzeba o siódmej pozycji Grzesia Grablewskiego oraz wygraniu kategorii wiekowych przez Ewę Łabuz w K-50 i Leona Dubija w M-70 przed Józefem Palczakiem i Kazimierzem Durą, a w M-50 drugi był Robert Jędrusiński przed Tadeuszem Marcinkiewiczem.
Co niezwykłego w formule biegu? Otóż wykracza ona poza zwykłe tuptanie po lesie. Każdy z uczestników biegu i jego towarzyszy mógł wziąć udział w zawodach strzeleckich, szkoleniu w bieganiu na orientację, losowaniu nagród oraz integracyjnej imprezie przy ognisku, nieco wczoraj zakłóconej przez deszcz. Losowane były tak ciekawe i oryginalne nagrody, jak montaż haka holowniczego w samochodzie czy puchary za zwycięstwo w 5. Dziesiątce Artemisu. Za zwycięstwo wyjaśniał Włodarczyk, bo każdy kto ukończy bieg jest już jego zwycięzcą. Skąd nagrody? To wkład, co majętniejszych członków klubu i jego sympatyków.
Cóż do zobaczenia na szóstej Dziesiątce Artemisu, a wcześniej w innym biegu w Lasku Osobowickim, czyli Osobowickiej Ósemce organizowanej przez Andrzeja Twardziela Cymanka na początku października br. Ale już na najbliższą niedzielę 26 czerwca 2011 r. zapraszałem w trakcie biegu na 12. Bieg Śladem Konia na wrocławskie Partynice. Pytany, co z tradycyjnie przeze mnie organizowanym na początku lipca Biegiem pod Powodziową Falę odpowiadałem, że zapraszam to niestety wina obrażonych ma miejscowe społeczeństwo za niewybranie do władz gminy Czernice organizatorów Pikników Kamienieckich, którym mój bieg towarzyszył na niedzielę 21 sierpnia. Ruszymy na trasę 10. Biegu pod Powodziową Falę o 12 lub 13 jak zawsze spod Wzgórza Partyzantów a finiszować będziemy nieco szybciej, bo na stadionie piłkarskim w Łanach.
Maciej Głowacki glowkin@wp.pl
| | | Autor: Głowacz, 2011-06-24, 11:51 napisał/-a: Dopiero teraz po opublikowaniu poprawionych wyników zauważyłem, że Danusia Pilarz-Małkiewicz z WKB PIAST była najlepszą w kategorii K-40. Gratuluję! | | | Autor: Hung, 2011-06-24, 12:49 napisał/-a: Nagrody jednak chyba nie dostała. | | | Autor: Głowacz, 2011-06-25, 12:50 napisał/-a: LINK: http://Dostała
Dostała. Bo dziewczyna, która została wyczytana od razu nie chciała jej przyjąć, bo wiedziała, że z Daną przegrała. Nagrodził ją za ten gest los przyznając jej nagrodę i ona odebrała sobie statuetkę dla zwycięzcy. | | | Autor: Martix, 2011-06-25, 23:30 napisał/-a: Miałem wątpliwości do tego czy ten bieg się wogle odbedzie bo w ub. roku nie wyszedł on za dobrze, trochę się po organizatorze pojechało, on się obraził, zasypał forum swoimi żalami za niewdzięcznośc ale przecież wiadomo, że na podstawie nieudanych jednorazowo zawodów nie można się obrażac a nie poddawac się i próbowac robic zawody dalej i lepiej,w ub. roku poszło głównie o pomyłkę trasy, w tym roku było już ok i o żalach można zapomniec. I z tego co wiem to w tym roku Michałowi się udało i wyszło całkiem dobrze. Sądzę że ten bieg ma niepowtarzalną trasę w naszym mieście-przełajową po lesie, jeden taki jedyny. Trasa nie najszybsza ale ciekawa i ekologiczna.Mi nie było okazji w nim startowac bo byłem wtedy nad morzem i obecnie na chwilę wpadłem do Wrocławia co wykorzystam i jutro będę na "koniu",inaczej gdyby nie morze byłbym na "żubrze" w Niepołomicach.Również wykorzystam pobyt nad morzem i pobiegnę w tamtejszym biegu w Jarosławcu choc od miejscowości w której przebywam jest grubo ponad 100 km,wczoraj do niego trenowałem biegając boso po plaży,pierwqszy raz boso ale przyznam że ciekawe ale z góry zaznaczam że nie jestem zwolennikiem naśladowania słynnego bosego biegacza Pawła Meja spod Bochni. Trzeba się cieszyc że mamy kolegów którzy się nie poddają i nadal organizują nam biegi bo tych za wiele we Wrocławiu nie ma. | |
|
|