2013-01-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Szew - nie szef (czytano: 1210 razy)

Fajna niedziela, dobre nastawienie - posyłam nawet sms-a do Dzielnego R.z jednoznaczną propozycją- odpowiada dopiero wieczorem, po 3 godzinach- gdy szłam spać :-). Wzięłąm więc tylko psiaka by realizować swój plan biegowy. Czuję się coraz lepiej, choć czasem, gdy biegnę mam wrażenie jakby wbijała mi się szpila w kolano. Sądzę, że to jeszcze trochę potrwa, ale nie poddaję się....Najdziwniejsze jest, że szew, ten ponoć wewnętrzny nadal wystaje mi ciut z kolana,... miał się rozpuścić a nadal sterczy. Okropność. Może jakieś maści pomogą? Biegłam około 5 km.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |