2008-10-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Błyskawiczne postępy? (czytano: 1155 razy)
Ostatnio uświadomiłem sobie, jak naprawdę wyglądało moje bieganie przez te półtora roku... Bardzo krótkie okresy regularnego biegania, zdecydowana przewaga przerw...
Teraz okazuje się, że wystarczy kilka tygodni treningu, by dojśc do znacznej poprawy czasów. Oczywiście na moim poziomie to nic dziwnego, jednak dzięki temu powoli kiełkują marzenia o naprawdę mocnych życiówkach...
Dotychczasowe wyniki:
1km - 3:21
3km - 11:43
5km - 20:06
10km - 45:57
15km - 1:16:35
21,097km - 2:00:15
Miesiąc po ostatnim starcie, miesiąc spokojnych treningów...
Wczoraj - złe samopoczucie, ból brzucha, na zewnątrz zimno... Ale trening musi byc, więc wychodzę. Zaczynam bieg zdecydowanie szybciej niż planowałem, ale o dziwo nie zwalniam... Biegnie się świetnie, trening 5km - a w międzyczasie 3km bije rekord tego dystansu! Pozostaje tylko dobiec do końca, udaje się... Poprzedni rekord 20:56 poprawiony równe 50sekund... Coś pięknego, cały dzień w euforii!
Dziś, z lekkim zakwasami ale i głodem biegania, niedzielne wybieganie... Plan 15km poniżej 1:30. Pierwsze kilometry tempo nieco wyższe, 5min/km... Na szczęście bez problemów utrzymane do końca, ostatnie 500m musiałem dostac niezłej dawki endorfin, nuciłem, podśpiewywałem... Kolejny wspaniały trening :) Czas - 1:16:35
Tydzień temu na treningu spotkałem biegacza, po raz pierwszy od czerwca... Wczoraj znów, kogoś innego - a dzisiaj całą trójkę :o hehe czyżbym wprowadził modę na bieganie w tej malutkiej wsi? :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |