2013-09-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zorza poranna. (czytano: 1380 razy)
Wstałem wcześniej niż dzień,
naprężam ciało, jak pies przed spacerem.
Bez walki z samym sobą.
Bez zwątpienia w to co robię.
To świat wątpi, nie ja.
Jestem zdrowy, lecz trochę szalony.
Pierwszy krok po tłuczonym szkle,
następny już sprężysty.
Dokąd podążam, wiem to dokładnie,
idę w stronę zapachu świeżej kawy.
Źródło energii leży na stole,
zaczerpnę z niego kropelkę.
Nad wyraz rześkie powietrze z nieba
opadło w nocy na świat cały.
Wezmę go pod rękę, otulę się nim,
potem tylko jeden kierunek wybieram,
na własnych nogach przez pola
w stronę gdzie zorza poranna.
To życie, które pokochałem,
to sposób, który wybrałem.
Lecz ja nie dziele swojej miłości,
ona robi mi herbatę z miodem.
To szaleństwo, bezgraniczne,
zbratałem się z nim przed laty.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu michal71 (2013-09-06,10:48): Naprawdę rzadko udaje mi się stworzyć wiersz z którego jestem dumny.
Ten jest jednym z nich, tylko kto go zrozumie.
Ja czuje w nim ból pierwszego kroku zaraz po wstaniu, czuje zapach kawy pitej o 4:30 rano, czuje pierwszy oddech zimnego porannego powietrza i co najważniejsze widzę poranną zorzę.
Kto mnie zrozumie ......?
No, kto ........?
|