2013-05-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| kartka z biegowego dziennika... (czytano: 1339 razy)
środa 01.05.2013 - 11.2 km
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu 1 maja wstawało się rychło by wyszykować się na 1 majowy pochód który z reguły był obowiązkowy.Dzisiaj w ten sam dzień też można wstać wcześnie rano ale już na całkowitym luzie by sobie np.pobiegać rekreacyjnie dla zdrowia.Wstałem dziś wcześnie gdy na dworze już jasność panowała i było ciepło,a gdzie nie gdzie słychać było radosny śpiew rozbudzonych ptaków.Planowałem w głowie gdzie tym razem pobiegnę,ale wobec tego że w nocy padał deszcz i na polnych dróżkach pojawiło się trochę błotka i przeszkód w postaci kałuż,to zdecydowałem się pobiec asfaltem do Konarzewa by przez Dopiewo z powrotem wrócić do Dopiewca.Skromny 11 km dystansik zaliczony i w dobrym nastroju wróciłem do domu.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu henryko48 (2013-05-01,20:49): Mimo wszystkon te przymusowe pochody wspominam z sentymentem,po pochodzie kielbaska,jak pogoda dopisala bylo super...pozdrawiam. Marysieńka (2013-05-02,07:49): A to ciekawe, bo wczorajsi moi klienci...ci starsi oczywiście również z sentymentem wspominali dawne "czasy"....nie mówiąc o pogodzie:) paulo (2013-05-02,08:33): a ja 1-go maja "zasmakowałem" jazdy rowerem :). Bardzo przyjemnie uczucie :)
|