Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

nowDeeS
Dariusz Sidor
Wrocław
Sidor Team Polska

Ostatnio zalogowany
2023-05-01,14:20
Przeczytano: 642/296345 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/2

Twoja ocena:brak


Jak często biegać?
Autor: Dariusz Sidor
Data : 2013-01-07

Poruszałem kiedyś temat częstotliwości (zobacz: jak często biegać) w ujęciu tygodniowym. Nadeszła pora by zastanowić się nad ujęciem dobowym.

Jak często biegać?

Raz dziennie, dwa razy dziennie, a może trzy razy na dzień?!

Odpowiedź jest bardzo prosta. Zależy to od postawionego celu! Wielokrotnie o tym pisałem, że sport jest działaniem celowym i dobór środków, metod, obciążeń będzie zależny od postawionego celu. Pierwszą rzeczą jest sformułowanie celu, aby ułatwić to zadanie przypomnij sobie jakie kryteria powinien spełniać cel.

Bogatszy w wiedzę na temat celu prześledź razem ze mną kolejne stopnie zaawansowania biegowego oraz częstotliwość podejmowania treningu biegowego podczas jednego dnia/doby. Piszę o dobie ponieważ ultramaratończykom zalecam bieganie w podanych przeze mnie interwałach czasowych; a dzień, w powszechnie przyjętym rozumieniu i podziale na dzień i noc, to zbyt krótki odcinek czasu.

Przyjmuję, że stopnie zaawansowania układają się następująco:

- bieganie okazjonalne,
- bieganie rekreacyjne, takie "dla siebie",
- bieganie zdrowotne, którego celem jest pozbycie się nadmiaru tkanki tłuszczowej, czasami zbieżne z bieganiem rekreacyjnym,
- bieganie amatorskie, ukierunkowane na ukończenie dystansu,
- bieganie amatorskie, ukierunkowane na poprawę wyniku,
- bieganie wyczynowe, mocno zaawansowane, stanowiące pasję życia,
- bieganie zawodnicze, jako rozwinięcie biegania wyczynowego, z możliwością kwalifikacji na wszelkie zawody sportowe z igrzyskami olimpijskimi i mistrzostwami świata włącznie.

Bieganie okazjonalne

Cechuje się dużym poziomem chaosu i uzależnienia od samopoczucia, intuicji, pogody, pory dnia, etc. Niewiele ma wspólnego z treningiem sportowym, a osoby pragnące uzyskać benefit z takiego biegania są to jedynie rekonwalescenci oraz osoby schorowane z wieloma zakazami dotyczącymi ruchu, także osoby o niskim zrozumieniu wartości kultury fizycznej, itp.

Nie są to osoby uzupełniające w sposób okazjonalny (!) swoją inną aktywność ruchową, np. żeglarstwo, alpinizm, strzelectwo, przygotowania do wypraw, etc. Ich bieganie zaczyna się od biegania rekreacyjnego (o tym poniżej)

Bieganie okazjonalne jest tylko i wyłącznie podejmowane raz dziennie, a intensywność waha się od bardzo niskiej do bardzo wysokiej.

Bieganie rekreacyjne

Już jest ujęte w jakieś ramy. Cechuje się co prawda dużą dawką intuicyjności, ale można przyjąć, że odbywa się kilka razy w tygodniu podczas akceptowalnych pór roku i pogody. Systematyczności w ujęciu sportowym, mikrocyklowym w tym nie ma. Za to zachowana jest sezonowa ciągłość wysiłku.

Pobudki często opierają się o chęć dobrego samopoczucia, potrzebę i świadomość ruchu, która może być pomocna w innych sportach, np. rekreacyjnej jeździe na nartach, wtedy bieganie rekreacyjne podejmowane jest z reguły późnym latem lub jesienią.

Bieganie rekreacyjne sprawdza się w jednej jednostce dziennie i nie ma potrzeby częstszego biegania.

Bieganie zdrowotne

Musi (!) być ujęte w karby systematyczności. Jeden trening dziennie wystarcza, ale dobre rezultaty można uzyskać dwa razy dziennie. Intensywność takiego biegania jest niska, objętość także.

Jeżeli bieganie zdrowotne jest ukierunkowane na pozbycie się nadmiaru tkanki tłuszczowej powinno trwać znacznie dłużej niż zwyczajowe 30 minut. Mając do wyboru dwie krótkie jednostki, czy jedną długą należy wybierać jedną dłuższą.

Można stosować bardziej skomplikowane strategie dziennego biegania, ale tylko pod warunkiem dobrego znoszenia przez układ ścięgnisto-stawowy długotrwałych obciążeń. Wtedy zamiast jednej dłuższej jednostki wykonuje się dwie, przy czym ta pierwsza jest krótka i wysoko intensywna, a druga długa i o niskiej intensywności.

Bieganie amatorskie, ukierunkowane na ukończenie dystansu

Jest to bieganie bazujące na treningu sportowym. Raz dziennie wystarcza, ale dopuszcza się dwie jednostki dziennie. Bieganie oparte jest na systematycznym wzroście objętości i mało intensywnych jednostkach treningowych.

Bieganie amatorskie, ukierunkowane na poprawę wyniku. Podobne do biegania na ukończenie dystansu. Raz dziennie wystarczy, ale dopuszczalne są dwie jednostki dziennie, a prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest duże. Intensywność biegania obejmuje całe spektrum prędkości.

Bieganie wyczynowe, mocno zaawansowane, stanowiące pasję życia

Jedna, dwie, a nawet trzy jednostki dziennie. Uzależnione jest to od obranego celu. Inaczej go zdefiniuje biegacz z chęcią poprawy wyniku na 10 km, inaczej ultramaratończyk szykujący się do Spartathlonu.

Bieganie zawodnicze

O doborze środków, metod i nasycenia treningami decyduje trener, czasami wespół z zawodnikiem (a im wyższy poziom, tym konsultacje częstsze).

--
Autor: nowDeeS, blog: im226, 12/31/2012 04:19:00 AM



Komentarze czytelników - 20podyskutuj o tym 
 

madawydar

Autor: powolniak, 2013-01-07, 18:08 napisał/-a:
Po tym artykule to ja mniej więcej wiem, gdzie jestem. Gdzieś pomiędzy bieganiem rekreacyjnym, a zdrowotnym z dużą aspiracją do amatorskiego.

 

Neko

Autor: Neko, 2013-01-07, 19:30 napisał/-a:
Mądrości... :-) A organizm amatora kiedy odpocznie? Już abstrahując od tego, że zwykle człowiek winien pójść do pracy i wykonać tysiąc innych dziennych zobowiązań.

Ale cóż, Internet przyjmie każdą "mądrość". :-)

 

PW

Autor: PW, 2013-01-07, 19:34 napisał/-a:
Bolt jest sprinterem :), a sprint ma wiecej wspolnego z kulturystyka niz bieganiem ;)
już na naszych amatorskich biegach 99,9% kolegow siega mi na starcie co najwyzej do ramienia ;), ale za to wieszam firanki bez wchodzenia na drabine ;)

 

Neko

Autor: Neko, 2013-01-07, 19:38 napisał/-a:
A jakiś profesor niedawno stwierdził, po wieloletnich badaniach, iż bieganie po asfalcie wcale nie szkodzi stawom. Jest praktycznie nieszkodliwe.

I komu tu wierzyć? :-)

Chyba najlepsza jest dywersyfikacja. Raz asfalt, raz ubita ziemia...

A może ta koleżanka biegała codziennie bo posłuchała "mądrości" wielce oświeconych i nie pomna przestróg babcinych co to mówiły: "odpoczywaj!" gnała niczym wiatr ? :-)

 

Krzysiek_biega

Autor: Krzysiek_biega, 2013-01-07, 20:34 napisał/-a:
a jacyś profesorowie zapowiedzieli koniec świata, uwierzyłeś?:)

 

HenrykM

Autor: HenrykM, 2013-01-07, 22:34 napisał/-a:
Oj NEKO,NEKO aleś Ty "mądry".Wierzę trenerowi Sidorowi - i tego będę się trzymał.Mam 73 latka i kończę rozpoczęte biegi od 5 km do maratonów włącznie.Moc pozdrowień !!!

 

Katan

Autor: Katan, 2013-01-08, 06:17 napisał/-a:
Drogi Ireneuszu.
Nie rozumiem podstaw sarkazmu w Twojej wypowiedzi. Wg. autora artykułu amator to osoba biegająca jedną jednostkę treningową, a dopuszcza się dwie jednostki - cel ukończenie dystansu, poprawa własnego wcześniejszego wyniku. I opierając się na tym amator ma dużo wolnego od treningu aby odpocząć. Ten którego praca i zajęcia domowe uniemożliwiają mu odpowiedni odpoczynek po wysiłku związanym z treningiem - powinien skupić się raczej na bieganiu rekreacyjnym. Ale mało jest zawodów wymagających, aż takiego poświęcenia, że organizm nie zdoła wypocząć. I na tym portalu są przedstawiciele tylu profesji, że jest z kogo brać przykład. Ale mądrość przychodzi z doświadczeniem ( najczęściej ). Pozdrawiam bez złośliwości

PS w sprawie cytatu wypowiedzi.
A bieganie codzienne i ćwiczenia na siłowni nie muszą już być treningiem. Mogą być ćwiczeniami dla zdrowia. Wszystko zależy nie od ilości jednostek - ale intensywności tych jednostek

 

PW

Autor: PW, 2013-01-08, 15:53 napisał/-a:
owszem - maniakalne codzienne wybiegi, ale po rocznej przerwie z jakimiś śrubami w łydce wróciła i wyniki ma niezłe.

ja również jestem ortodoksą:
minimum 2-3 jednostek dziennie
... najlepiej typu "hefeweizen"... taka dawka wcale źle nie wpływa na stawy, nawet "achilles" ma się z tego powodu całkiem nieźle! ;)

 

Neko

Autor: Neko, 2013-01-08, 21:39 napisał/-a:
No cóż, a gdyby jednak te stawy w końcu nie wytrzymały, to oprócz śrub można jeszcze zamontować dwie płytki tytanowe, jakąś endoprotezę bipolarną a na koniec wbić sobie drut Kirschnera. ;-)

Jednak takie poświęcenie to nie dla mnie. :-)

Ale dużo zdrowia życzę...

 

Pawel233

Autor: Pawel233, 2013-01-15, 13:24 napisał/-a:
to kwestia predyspozycji i wielu różnych uwarunkowań które cechują danego człowieka.D O B R E buty i zdrowy rozsądek
z reguły wystarcza.Ja biegałem na początki po drogach gruntowych unikając asfaltu a le okazało się że asfalt jest bardziej przyjazny ponieważ jest płaski i stawy nie pracują tak intensywnie.ból znikł.

 



















 Ostatnio zalogowani
uro69
20:36
Wojciech
20:32
Pawel63
20:30
Przemek_Czersk
20:20
Yatzaxx
20:17
gustav000
20:15
BemolMD
20:14
Admirał
20:14
maur68
20:11
mariachi25
20:04
Grzegorz Kita
20:03
ronan51
19:57
Isle del Force
19:55
Mikesz
19:45
benek
19:42
42.195
19:40
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |