2022-06-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Półmaraton Słowaka w Grodzisku Wielkopolskim (czytano: 887 razy)
Po maratonie w Dębnie zdecydowałem się na półmaraton w Grodzisku Wielkopolskim Półmaraton "Słowaka" (12.06.2022 r.). Na ten bieg pojechałem z Jurkiem zaraz po Biegu Marszałka w Sulejówku. Już wcześniej wiedziałem o tym, że zdaniem biegaczy ten półmaraton jest najlepszym takim biegiem w Polsce. Po biegu mogę jedynie potwierdzić to zdanie ze względu na świetną organizację i wysoką dbałość o zawodników. Powiedziałem nawet organizatorom, że jest to półmaraton z najwyższej półki takich biegów w Polsce. Nie było tym razem w zestawie startowym koszulki, ale były inne atrakcje. Był pas biegowy z torebką 4F, żel, magnez, odżywka - suplement diety, dwa piwa i świetna torba-plecak. Pogoda była upalna, podobna do tej z Biegu Marszałka w Sulejówku. Niebo bez chmur, bez wiatru, pełne słońce, temperatura w cieniu 27 stopni podczas startu o godz. 9.00, a na słońcu chyba ok 35 stopni albo więcej. Potem było tylko ciepłej. Pewna grupa zawodników nie ukończyła biegu. Przy tych warunkach od razu założyłem wolne tempo, aby dobiec do mety, a w drugiej połowie nieco przyspieszyć. Organizator zadbał o to aby wszystko przygotować wcześniej i już w przeddzień startu wszystko było przygotowane, łącznie z balonikami w strefie startowej w różnych kolorach zgodnyvh z kolorem tła numeru startowego. Czerwony dla najszybszych, potem żółty kolor, a dla najwolniejszych kolor niebieski. Były dwie pętle do przebiegnięcia, dokładnie oznaczone co kilometr. Na trasie były bardzo często punkty z wodą, przy tych punktach był mały basen z wodą do chłodzenia, izotoniki, banany. Co chwila były kurtyny wodne, a także kibice polewali z węży wodą z własnego domu. Na niemal całej trasie było słychać doping kibiców co sprawiało niesamowitą atmosferę. Miasto czyste, mnóstwo kwiatów. To wszystko można zobaczyć na zamieszczonych zdjęciach. Na finiszu był rozłożony dywan. Założenia biegowe zrealizowałem w średnim tempie ok. 6:30/km. Na 10 km było 1:04. Upał wzmagający się wraz z upływem czasu powodował przegrzanie organizmu dlatego też od samego początku oblewałem się wodą zarówno głowę oraz ramiona i ręce. Bez tego chłodzenia nie ukończyłbym biegu. Na ostatnim kilometrze dobrze przyspieszyłem I wyprzedzilem dość dużo zawodników. Część z nich maszerowała, nie mogła biec. Dwie osoby potrzebowały pomocy medycznej. Na trasie była muzyka, bębniarz, orkiestra i inne zespoły. Ostatecznie ukończyłem bieg z czasem 2:16. Przy tym upale była to jedynie rozsądna decyzja, aby nie biec szybciej, bo nie wiadomo jak to mogłoby się skończyć. Na mecie maratonka Pani Wanda Panfil zawiesiła na mojej szyji oryginalny medal z ruchomą częścią środkową. Po minięciu mety każdy dostał wodę i izotonik. W dalszej części strefy mety zawodnicy na otrzymali z kilku stoisk coś do zjedzenia. Była kiełbasa z bułką, krem pomidorowy z papryką, chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, młody ziemniak z twarogiem z odrobiną oleju, ciastko oraz do wyboru kawa z mlekiem lub bez oraz herbata. Największą atrakcją cieszyło się stoisko z zimnym piwem z tutejszego browaru. Tam była najdłuższa kolejką. Na scenie grał zespół muzyczny, a pod sceną towarzystwo tańczyło. W strefie kibica spotkałem Pana Henryka Pascala, Renatę, Henia z 2 lokatą w naszej kategorii wiekowej, Gienia z kategorii wyższej, Grzegorza z Lublina i ekipę z Warszawy. Na zakończenie wręczenie nagród za zajęte miejsca i losowanie nagród, między innymi dwóch rowerów. Zdjęcia jakie robiła ekipa Fotomaratonu. Zdjęcia będą do ściągnięcia bezpłatnie. I jak tu jest kochać tego biegu? Organizatorzy biegów w Polsce mogliby wzorować się na Półmaratonie "Słowaka". Polecam ten bieg każdemu. Muszę tu przyjechać za rok. Trzeba tylko przypilnować terminu zapisów, bo miejsca znikają bardzo szybko. Już teraz wiem, dlaczego tak szybko.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |