2018-12-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie roku 2018 (czytano: 349 razy)
W roku 2017 zacząłem swoją przygodę z bieganiem, natomiast w roku 2018 ugruntowałem w sobie tę pasję. Był to mój pierwszy pełny sezon ze żmudnym zimowym okresem przygotowawczym, który później zaprocentował dobrymi wynikami w ciągu całego roku. Nie ustrzegłem się błędów, ale też miałem pełną świadomość, że nie eksploatuję organizmu na 100% jego możliwości. Wiem, że wciąż mogę robić to dużo lepiej, osiągać dużo lepsze wyniki! Staram się ulepszać systematycznie, bo nie chciałbym gdzieś po drodze stracić radości z biegania, które na stałe weszło do mojego planu dnia, nie tylko dlatego, że "muszę", ale dlatego, że chcę.
Realizacja celów / planów
Przez większość roku dążyłem do zrealizowania czegoś, co nie do końca można nazwać celem czy też planem, a bardziej założeniem. Postanowiłem sobie, że będę w tym roku biegał co najmniej 100 km miesięcznie i co najmniej raz w tym zaliczę dystans nie mniejszy niż półmaraton. Napisałem, że do realizacji tego założenia dążyłem przez większość roku, bo w końcowym okresie po serii przemyśleń (a jakże, większości podczas biegania) postanowiłem w grudniu udzielić sobie dyspensy od treningów, ponieważ wszystkie starty w zawodach były już za mną, a ja sam byłem już nieco zmęczony całorocznymi treningami. Wiem, że to nie moje maximum, niemniej jestem facetem, który jeszcze dwa lata temu ważył niemal 100 kg, a przebiegnięcie 2 km - od tylu zaczynałem - było dla niego katorgą. Doszedłem do wniosku, że zrobiłem jak na siebie bardzo dużo i żeby nie obrzydzić sobie biegania i z nowym rokiem z zapałem wejść w nowy okres przygotowawczy, warto teraz przystopować. Tak więc założenia z początku roku w pełni nie zrealizowałem, ale było to podyktowane przemyślaną decyzją, a nie tym, że przerosło to moje możliwości. Dodatkowo kiedy już rok zbliżał się ku końcowi, a ja obserwowałem licznik kilometrów, postanowiłem przekroczyć dwie bariery na tym liczniku - 2000 km (to brzmi dumnie!) i "2018 km w 2018 roku". Ostatecznie licznik zatrzymał się na 2020 km przebiegniętych w minionym roku.
Kilometry miesiąc po miesiącu
styczeń: 223 km (19 treningów, 16x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
luty: 192 km (14 treningów, 13x co najmniej 10 km, 5x co najmniej 15 km, 3x półmaraton)
marzec: 170 km (15 treningów, 12x co najmniej 10 km, 2x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
kwiecień: 156 km (15 treningów, 10x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
maj: 230 km (16 treningów, 15x co najmniej 10 km, 4x co najmniej 15 km, 3x półmaraton)
czerwiec: 201 km (17 treningów, 12x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 3x półmaraton)
lipiec: 204 km (17 treningów, 13x co najmniej 10 km, 4x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
sierpień: 152 km (13 treningów, 9x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
wrzesień: 180 km (12 treningów, 9x co najmniej 10 km, 4x co najmniej 15 km, 3x półmaraton, 1x co najmniej 30 km)
październik: 146 km (14 treningów, 8x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
listopad: 110 km (12 treningów, 4x co najmniej 10 km, 3x co najmniej 15 km, 1x półmaraton)
grudzień: 55,9 km (5 treningów, 3x co najmniej 10 km, 1x co najmniej 15 km)
Rekordy
Rok 2018 stał dla mnie na pewno pod znakiem bicia rekordów życiowych, co jest oczywiście normalne w przypadku początkującego biegacza, który tych wyników nie ma jeszcze szczególnie wyśrubowanych. Nie jest też niczym dziwnym, że najbardziej poprawiłem swój wynik na dystansie półmaratonu - o 28 minut i 58 sekund. Wynik na "dychę" poprawiłem o 5 minut i 39 sekund, a na "piątkę" o 4 minuty i 15 sekund. Te rekordy są moimi oficjalnymi pochodzącymi z zawodów (poniżej oznaczyłem je gwiazdką), natomiast rekordy na 3 km i 1 km są nieoficjalne i pochodzą z wyliczeń aplikacji Endomondo - tu poprawiłem się odpowiednio o 1 minutę i 59 sekund oraz o 18 sekund.
Półmaraton - 01:49:50 (3 czerwca 2018)*
10 km - 00:47:43 (11 listopada 2018)*
5 km - 00:22:24 (27 października 2018)*
3 km - 00:13:19 (29 czerwca 2018)
1 km - 00:04:06 (27 października 2018)
Najdłuższe dystanse
Założenie z początku roku zaowocowało tym, że oswoiłem się z dystansem półmaratonu, który przebiegłem w tym roku 19 razy, choć zdarzyły się i takie treningi, podczas których półmaraton był zaledwie "międzyczasem". Skalą postępu w tym temacie niech będzie fakt, że mój najdłuższy dystans z roku 2017 teraz wskoczyłby dopiero na... 19 miejsce. Dwa wyróżniające się pod względem dystansu tegoroczne treningi to ponad 30 km we wrześniu, czyli na niedługo przed moim ślubem, oraz 27 km w czerwcu, w dniu, w którym miałem jechać na półmaraton do Śremu, gdzie jednak nie pojechałem, a ten trening potraktowałem jako jego substytut.
1) 32,64 km (09.09.2018)
2) 27,67 km (17.06.2018)
3) 24,88 km (25.03.2018)
4) 24,03 km (06.05.2018)
5) 23,58 km (10.06.2018)
6) 23,46 km (01.05.2018)
7) 23,38 km (20.05.2018)
8) 22,28 km (18.02.2018)
9) 22,10 km (03.11.2018)
10) 21,95 km (02.09.2018)
11) 21,86 km (25.02.2018)
12) 21,59 km (11.02.2018)
13) 21,48 km (16.09.2018)
14) 21,43 km (15.04.2018)
15) 21,41 km (15.07.2018)
16) 21,35 km (21.01.2018)
17) 21,25 km (21.10.2018)
18) 21,21 km (03.06.2018)
19) 21,18 km (15.08.2018)
20) 19,89 km (28.10.2018)
Dni tygodnia
Zdecydowanie najczęściej biegałem w niedziele. Długie poranne wybiegania weszły mi w nawyk i to wtedy zrobiłem większość z moich największych dystansów. Łącznie biegałem w 39 z 52 niedziel, jakie były w 2018 roku. Na przeciwległym biegunie znalazły się soboty. To pewnie było spowodowane tym, że w soboty na godz. 6:00 zazwyczaj jeździłem do pracy, więc na poranny trening już czasu nie było.
Poniedziałki - 17/53 (32%)
Wtorki - 23/52 (44,2%)
Środy - 28/52 (53,8%)
Czwartki - 26/52 (50%)
Piątki - 22/52 (42,3%)
Soboty - 8/52 (15,4%)
Niedziele - 39/52 (75%)
Przy okazji wychodzi na to, że aktywność biegową wykazałem łącznie w 163 spośród 365 dni w roku (44,6%).
Najdłuższe przerwy
W chwili, kiedy piszę to podsumowanie, trwa mój okres roztrenowania (tak, wiem, w przypadku amatora roztrenowanie to określenie nieco na wyrost, jednak dla podbudowania morale tak to właśnie określam). Ostatni trening odbyłem 8 grudnia, a pierwszy po przerwie planuję odbyć dopiero 2 stycznia, co daje 25 dni przerwy od biegania. Potrzebowałem tej przerwy, bo po pierwsze pod koniec nie czułem już żadnej radości z biegania, a po drugie mój organizm był już mocno podmęczony w zasadzie całorocznymi treningami w ilości, jakiej nie otrzymał przez całe życie. Te 25 to bardzo dużo, zwłaszcza że najdłuższa tegoroczna przerwa w treningach wynosiła 7 dni i był to tydzień, w którym brałem ślub.
7 dni (24-30.09.)
6 dni (26.02.-3.03.), (5-10.11.)
5 dni (23-27.08.)
4 dni (14-17.02.), (4-7.07.), (7-10.08.), (9-12.10.), (29.10.-1.11.), (22-25.11.)
3 dni (17-19.01.), (1-3.02.), (12-14.03.), (31.03.-2.04.), (09-11.04.), (7-9.05.), (16-18.05.), (26-28.05.), (14-16.06.), (12-14.07.), (12-14.08.)
Starty w zawodach
Zacznę od biegów, w których nie wziąłem udziału, choć planowałem. Po pierwsze 6. Nocny Półmaraton we Wrocławiu. Zapisałem się na niego na początku roku, jednak z uwagi na dużą ilość wydatków w tamtym okresie (ślub, mieszkanie), zawczasu swój pakiet odsprzedałem, a zamiast Wrocławia zapisałem się na półmaraton w Śremie w tym samym terminie. Tam nawet odebrałem pakiet startowy dzień wcześniej, jednak ostatecznie na zawody nie pojechałem. Trzecim z biegów, na który byłem zapisany i nie pobiegłem, to Murowana Dycha w Murowanej Goślinie, tutaj szyki pokrzyżowała nam awaria samochodu. Oprócz tego pobiegłem mniej więcej wg ustalonego wcześniej kalendarza startów.
1) 14. Maniacka Dziesiątka (11.03.2018, Poznań) czas netto 00:50:08, miejsce open 2335/5126
2) Botaniczna Piątka - edycja wiosenna (07.04.2018, Poznań) 00:24:14, 89/338
3) 11. PKO Poznań Półmaraton (15.04.2018, Poznań) 01:57:35, 5132/10974
4) 7. Bieg 10 km Szpot Swarzędz (22.04.2018, Swarzędz) 00:48:27, 764/2552
5) 4. Rozalińska 13-tka (19.05.2018, Lusówko) 01:00:52, 70/248
6) 7. Bieg Lwa (03.06.2018, Tarnowo Podgórne) 01:49:50, 307/921
7) 1. Bieg Pamięci Lotto Poznański Czerwiec "56 (24.06.2018, Poznań) 00:47:50, 158/787
8) Botaniczna Piątka - edycja nocna (03.07.2018, Poznań) 00:22:47, 64/318
9) Botaniczna Piątka - edycja letnia (11.08.2018, Poznań) 00:27:37, 53/291
10) 1. Bieg Czas Na Wzrok (13.10.2018, Warszawa) 00:23:42, 43/678
11) Botaniczna Piątka - edycja jesienna (27.10.2018, Poznań) 00:22:24, 55/313
12) 8. Luboński Bieg Niepodległości (11.11.2018, Luboń) 00:47:43, 432/1332
13) V Bieg Mikołajkowy (01.12.2018, Poznań) 00:47:52, 171/1006
Gdybym musiał wytypować najlepsze biegi spośród powyższych lub po prostu te, ktore najlepiej wspominam, to na pierwszym miejscu postawiłbym na Bieg Lwa, który w kolejnej edycji odbędzie się wieczorem i jestem bardzo ciekaw, jak to wpłynie na ogólną ocenę w przyszłym roku. Numer dwa to Rozalińska 13-tka, kameralny bieg z rodzinną atmosferą, niepowtarzalną trasą brzegiem jeziora oraz... ogromną ilością nagród rzeczowych. Miejsce trzecie to byłby Swarzędz i bieg Szpot 10 km, tu atmosfera panująca na trasie oraz na mecie podobna do tej z Tarnowa Podgórnego i z chęcią pobiegnę tam w kolejnej edycji.
Planowany kalendarz biegów na 2019:
1) 15. Recordowa Dziesiątka (10.03.2019, Poznań)
2) 4. Onico Gdynia Półmaraton (17.03.2019, Gdynia)
3) 14. PZU Półmaraton Warszawski (31.03.2019, Warszawa)
4) 12. PKO Poznań Półmaraton (14.04.2019, Poznań)
5) 8. Bieg 10 km Szpot Swarzędz (kwiecień?, Swarzędz)
6) 5. Rozalińska 13-tka (maj/czerwiec?, Lusówko)
7) 8. Bieg Lwa (18.05.2019, Tarnowo Podgórne)
8) 2. Bieg Pamięci Lotto Poznański Czerwiec "56 (23.06.2019)
9) 29. Półmaraton Philips Piła (08.09.2019, Piła)
10) 42. Bieg Lechitów (15.09.2019, Gniezno)
11) 20. PKO Poznań Maraton (20.10.2019, Poznań)
12) 9. Luboński Bieg Niepodległości (11.11.2019, Luboń)
W przyszłym roku akcenty będą położene na dwa wydarzenia. Pierwsze to Korona Półmaratonów Polskich, którą planuję zdobyć, a na którą złożą się półmaratony w Gdyni, Warszawie, Poznaniu, Pile i Gnieźnie, a druga to październikowy debiut maratoński w Poznaniu. Oprócz tego kilka startów na 10 km w biegach, do których mam sentyment, jak np. Luboński Bieg Niepodległości, Bieg Pamięci Czerwca "56 czy Recordowa Dziesiątka (która dawniej była Maniacką Dziesiątką).
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |