2013-11-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Plan prawie wykonany.... (czytano: 1312 razy)
To miał być występ, który udowodni, że mój tegoroczny powrót do biegania to zupełnie inna jakość niż to co robiłem 2 lata temu…
W Biegu niepodległości w Gdyni zaplanowałem ustanowić moją pierwszą żywcówkę poniżej 50 minut i … prawie się udało. Gdy zbliżałem się do miejsca startu, zorientowałem się, że nie zabrałem zegarka. Natychmiast zakłębiły mi się w głowie różne myśli: że bez kontroli tempa nie uda się zejść poniżej 50 minut, że cały ten bieg teraz stracił sens, bo doczłapię się pewnie w jakieś 55 albo jeszcze więcej minut…
Ale z drugiej strony krążyła po głowie myśl, że sprawdzę jak czuję swój organizm, jak reaguję na sygnały zmęczenia i zobaczymy jak wyjdzie, a może tym sposobem zrobię 48 minut…
Rozterki te towarzyszyły mi przez całe 10 km. Przed 9 km ktoś obok odczytał głośno na swoim zegarku 44 minuty i wtedy pomyślałem, że mam przecież podobny czas i że jak docisnę to jest szansa! Docisnąłem i … dopiero z wyników zamieszczonych przez organizatora, czyli po 2 godzinach od ukończenia biegu, dowiedziałem się, że zrobiłem 50 minut i JEDNĄ sekundę!!! Życiówka jest, plan nie wykonany ale zadowolenie duże, że wyczułem tempo prawie co do sekundy
Na pewno ten bieg zapamiętam do końca mojej biegowej przygody i chyba już nigdy nie zapomnę założyć zegarka
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu cze.cza (2013-11-13,13:59): Gratulacje Sebastian! Masz świetne wyczucie swoich możliwości:)) maleńka26 (2014-01-12,20:01): Odpowiedni trening i będziesz śmigał.......
|