2010-08-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| czas na BPS (czytano: 500 razy)
Lipcowy przebieg wyniósł „zaledwie” 229 km (chciałem przed BPS-em natłuc min. 250 km), choć to i tak od lutego największy kilometraż. pierwsza połowa miesiąca trochę przespana, a ze 3 treningi zostały brutalnie skrócone przez tropikalny upał, który zawitał nad Wisłę. Cieszę się zwłaszcza z tego że mogłem pobiegać w Puszczy Białowieskiej przez tydzień. Nic lepiej nie ładuje optymizmem i pozytywnym nastawieniem do treningu.
Przy okazji zakupu albumu wydanego na jubileusz Półmaratonu Hajnowskiego poznałem przypadkowo…Aleksandra Prokopiuka, pomysłodawcę imprezy. Nie wiedząc z kim mam do czynienia zachwalałem mu miejscowy półmaraton z entuzjazmem ;)dopiero po chwili się ujawnił. Powiedział też (mam nadzieję że to nie tajemnica) że pracuje właśnie nad zorganizowaniem jakiegoś triathlonu w tamtych okolicach. Czekam z niecierpliwością na efekty, może już w przyszłym roku?
Wczoraj rozpocząłem BPS do Maratonu Warszawskiego według Greifa. Czeka mnie jakieś 80km/tydzień, tyle jeszcze nigdy nie biegałem. Za mną pierwszy akcent, 15km w tempie 10 s wolniejszym od maratonu. Trening zrealizowałem nad Wisłą po stronie Powiśla, gdzie można się czasem minąć z trenującym Janem Klatą, znanym reżyserem teatralnym. W sumie z rozgrzewką i roztruchtaniem wyszło ok. 19 km w jakieś 105 minut. dla mnie „hardkor” jak na trening w tygodniu. Teraz interwały (6 tysiączków na przerwie tysiąc) w środę, w sobotę 35 km i bieg regeneracyjny pewnie z 15 km w niedzielę. na razie znoszę dobrze ;) sporo roboty z tym będzie, ale po całym BPS-ie liczę na to że stanę na linii startu bez specjalnych obaw i zrealizuję plan bez względu na warunki pogodowe.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |