2017-07-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Gala Biegów Ultra Kraków - nocny bieg 12 godzinny (czytano: 1437 razy)
Gala Biegów Ultra Kraków 2017, IV 12 godzinny Nocny Ultra Dystans
29-30 lipca 2017 roku
Organizator: Krakowski Klub Biegacza „ Dystans „
Tym razem bieg organizowany jest w Parku Jordana. A krótka historia tego miejsca, to data powstania w 1889 rok z inicjatywy dra Henryka Jordana na terenie błoń czarnowiejskich. Aktualnie na terenie parku stoją 54 popiersia wybitnych Polaków, popiersie dra Henryka Jordana oraz naturalnej wielkości pomnik Niedźwiedzia Wojtka odsłoniętego w 70 rocznicę Bitwy o Monte Cassino. Wszystkie te osobistości będą nam dopingować.
Oprócz biegu 12 godzinnego w którym będę się męczył, startuje również 12 godzinna Sztafeta Ultra Czwórek oraz 6 godzinny Ultra Poranny Bieg i wszystko to pętlą o długości około 1100 metrów.
godzina 20.00 – start
Wystrzał pistoletu, zegar start i rozpoczęliśmy bieg. Ruszyliśmy powoli przy aplauzie organizatorów, kibiców i spacerowiczów.
Mijamy popiersia ks. Maksymiliana Maria Kolbe, Karoliny Lanckorońskiej.
Pogoda słoneczna, niebo bezchmurne. Ile tej nocy wybiegam kilometrów ? Ano tyle ile wybiegam …
A z boku uśmiecha się z popiersia Danuta Siedzikówna ps „ Inka „
godzina 23.00
3 godziny biegu za mną. Noc gwiaździsta, pogoda super. Lampy w parku rozświeciły nam trasę.
Dotleniają nas rosnące tu lipy, dęby, jabłonie, jałowce, graby, kasztanowce, jesiony, lipy, sosny i modrzewie. Cały bujny las.
Dyrektor biegu, kibice oraz głośna muzyka zagrzewają nas do mocniejszego biegu i rozwagi. Punk odżywczy suto zastawiony, możemy korzystać z pomocy fizjoterapeutów.
Biegnę cały czas równym tempem, niewiele pije.
godzina 01.00
Od północy dołączyli do nas zawodnicy biegu 6 godzinnego. Zrobiło się trochę ciaśniej na trasie. Odczuwam w nogach 5 godzin biegu, cały czas biegnę tym samym tempem. Przystaje tylko coś się napić.
Spoglądam na podświetlone popiersie sierż. Józefa Franczaka ps. „ Lalek „. Ostatniego z żołnierzy wyklętych. Zdradzony przez najbliższych, zamordowany przez bezpiekę i zbezczeszczony w 1963 roku.
Biegnę dalej ...
godzina 04.00
Jestem po gorącym posiłku który nam podano. Wiem, że nie mogę przestać biec. Bo mam problem by się zebrać ponownie do biegu. Nogi i całe ciało obolałe, mięśnie mocno skurczone z wysiłku.
Budzi się rześki poranek, ptaki ćwierkają.
A z popiersia spogląda na mnie Henryk Sienkiewicz i coś do mnie szepce :
” Sam Nero czuł, że innym w wygórowanych pochwałach chodzi tylko o własne osoby, ten jeden zaś tylko zajmuje się poezją dla samej poezji, jeden się zna i jeśli coś pochwali, to można być pewnym, że wiersze są godne pochwały „
A ja biegnę dalej ...
godzina 06.00
Kończą bieg zawodnicy z biegu 6 godzinnego. A my biegniemy dalej, jestem mocno zmęczony. Nie, nie zmęczony. Zajechany ...
Wlekę za sobą nogi i przyspieszam. Kilka kilometrów biegnę szybkim tempem, wyprzedzając wiele osób. Zwalniam i utrzymuje poprzednie tempo. Wlekę się do przodu, cała reszta też nie wygląda najlepiej.
Promienie słoneczne coraz bardziej grzeją, kują mnie po obolałym ciele.
Chwilami z wyczerpania biegnę „ wężykiem „ i patrzę osłupiale pod nogi.
godzina 08.00 – koniec
Ostatnie kilkaset metrów mocno przyspieszam. Głęboko oddycham, słony pot spływa mi po twarzy. Organizatorzy, kibice głośno nas poganiają. Kilkanaście sekund, kilka i sygnał zakończenia biegu. Stoimy, klęczymy lub leżymy mocno zdyszani. Czekamy na pomiar dystansu. 12 godzin biegu za nami ...
Mój wynik:
okrążeń – 81
przebiegnięty dystans – 89.582 km
miejsce - 18
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |