2016-02-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Horror na treningu (czytano: 1939 razy)
W sobotę o 21.00 spałam jak zabita. Cały dzień na nogach.Musiałam przecież jakoś nakarmić rodzinę, która miała przyjść uczcić moje własne, niechciane przeze mnie urodziny.Było bardzo miło do samego końca imprezy ale po prostu padłam na pysk, zaraz po tym jak rodzina opuściła nasze gniazdo. Rano, o piątej przyjęłam dwie dawki potasu ale żeby nie było zbyt zdrowo wypłukałam też nieco magnezu. Oczywiście nie konsultowałam tego z żadnym lekarzem ani tym bardziej ze znajomym farmaceutą. Pewnie gdybym mu o tej porze zadzwoniła, że będę jeść dwa banany, dobitnie dałby mi odczuć, że upadłam na głowę.
Potem trening. Zdecydowanie było ciemno kiedy opuszczałam dom. Od początku miałam więc dylemat: obiec najpierw Żory i w tym czasie zrobi się już zupełnie jasno i do 5kaemów miejskich bez problemów dokręcę 10 kaemów leśnych, albo może biec na tyle wolno, żeby przy wiadukcie było już w miarę widno. Nie mogłam się też jakoś opędzić od myśli, że rozsądniejsza jest pierwsza wersja i że czasami "wielkie rzeczy" zależą od błahej z pozoru decyzji, którą drogę wybrać. Noooo, przewinęło mi się przez głowę parę scenariuszy. Ostatecznie jednak powzięłam decyzję, że jednak biegnę prosto do lasu. Będzie co ma być. Przed przeznaczeniem i tak nie ucieknę. I poleciałam.
W okolicach tablicy "Żory" poczułam się paskudnie bo ewidentnie ktoś urządził sobie strzelaninę bladym świtem. Pomyślałam, że zadzwonię na policję i spytam czy jest zgłoszone polowanie, bo zwyczajnie miałam cykora. Na dworze szarawo, ja ubrana na czarno.. no idealny "cel" dla "niedowidzącego" myśliwego. Taki większy, trochę zabiedzony dzik. Nic tylko strzelać. "Polowania nie ma"-usłyszałam w słuchawce, ale dyżurny przyjął zgłoszenie, że jednak strzały słychać. I tyle. Z duszą na ramieniu wbiegłam do lasu. Robiło się coraz widniej, coraz przyjemnie mi się biegło i wtedy znalazłam karmnik dla sikorek z szubieniczką. Oczami wyobraźni od razu zobaczyłam sikoreczkę, jak chodzi sobie załamana, jak ćwierka: nie ma słoninki, nie ma słoninki i z rozpaczy w końcu się wiesza. Potem zrobiłam jeszcze zdjęcia niebu, zdjęłam też las i nagle poczułam, że muszę się obrócić. Spojrzałam gwałtownie za sobie i spotkałam nieruchome oczy maski. Powiedzieć, że poczułam się nieswojo to nie powiedzieć nic! Ale za to jak lekko mi się potem biegło!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu DamianSz (2016-02-15,23:49): Izka byłem w sobotę poza netem, nie wiedziałem o urodzinach, wiec teraz spóźnione, ale takie od serca i na całe gardło 100 lat! ps. ta maska przerażajaca. Kto ją tam umieścił i w jakim celu ? paulo (2016-02-16,07:56): Izo, potrafisz zmrozić krew w żyłach :) Czytało się jak prawdziwy kryminał :) shadoke (2016-02-16,08:02): 100 lat Iza! I spełnienia marzeń!!!!...i tych naukowych, i sercowych, i pieniężnych, i podróżniczych:)i wszystkich innych też! snipster (2016-02-16,08:56): niektórzy mówią, że bieganie jest straszne... no i masz babo placek, tu jakieś szubienice i te de :) zbyfek (2016-02-16,12:04): Myslalem początkowo ze jakas robnieta kobieta ,powoli zmieniam zdanie maniunio.Pozdrawiam! Inek (2016-02-16,14:34): Czyli wracałaś w tempie zbliżonym do Swobody! Wygląda na to, że z każdym rokiem stajesz się Iza bardziej młoda i odważna!! Może jednak dobrze byłoby zabierać kogoś ze sobą na te śmielsze eskapady :)
Mahor (2016-02-16,15:01): Fantastyczny pomysł z tą maską.Nic dodać nic ująć "Żywa Natura":-) =Andrzej= (2016-02-18,01:36): ...to ty wodnik czy jak ja rybka jesteś ?!...sto lat biegania po Żorach i okolicach życzę :) Rufi (2016-02-19,10:57): Wszystkiego Naj Naj Naj. Wtrwałości i przyjemności na treningach.....a ja wczoraj po ciemku do lasu poleciałam. Jakbym zobaczyła taką maskę....Jezu...zawał pewny. papaja (2016-02-21,10:58): Nie chciałabym zobaczyć tego samego. Brrr... Pozdrawiam :) żiżi (2016-02-24,21:39): Sama wywołałaś maskę? z lasu????a tak serio to wszystkiego najlepszego Izka,samych dobrych ludzi obok siebie,może też wymarzonej życiówki ale nade wszystko zdrówka no i jakiegoś naszego wspólnego biegu:))))) Truskawa (2016-04-26,11:59): A wiecie, że tej maski już nie ma? :)
|