Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [133]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
michu77
Pamiętnik internetowy
Always Look on the Bright Side of Life...

Michał Hadam
Urodzony: 1977----
Miejsce zamieszkania: Poznań/Namysłów
103 / 118


2016-01-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Sezon 2015 w liczbach... (czytano: 709 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://marudabiegnie.blogspot.com/

 

Oj słabiutki ten sezon, słabiutki… ale z drugiej strony może taka przerwa była konieczna. Kilometraż drugi rok z rzędu znacznie niższy niż wcześniej. Do tego dochodzi czas spędzony u fizjoterapeutów, masażystów i innych czarowników różnej maści… A wszystko to, przecież nie za darmo. Zaplanowane petardy … nie odpaliły… Ale z drugiej strony trochę więcej czasu spędzonego w górach, co wskazuje na kierunek w którym się będzie i w tym roku… kręcić nóżka.



Kilometraż:


2367km/1 rok, co daje 45 km/1 tydzień. To chyba poniżej granicy przyzwoitości…
Największy miesięczny dystans – 254km (VII), a najmniejszy 134km (XI - roztrenowanie). Za dużo problemów ze zdrowiem i z kontuzjami.


Starty:


50 startów w roku, to stanowczo za dużo. Oczywiście liczba zawiera m.in.13 startów w Parkrunie, jak również w innych biegach, w których wystartowałem tylko ze względu na bardzo bliską odległość miejsca startu od miejsca mojego zamieszkania. Często treningowo, towarzysko, bez sensu…


Życiówki:


Brak, ale też nie startowałem zbyt często na atestowanych trasach. 1 maraton, 1 półmaraton…


Najlepsze imprezy biegowe, w których brałem udział (moje prywatne TOP 5):



- Łemkowyna Ultra Trail;
- Grand Prix Dziewiczej Góry;
- Zakopiański Weekend Biegowy;
- Maniacka Dziesiątka;
- 2 razy Śnieżka ;


Najbardziej udany start?


Wymiernych sukcesów w zasadzie brak. Jakieś tam podium w kategorii, na słabiej obsadzonym biegu czy ukończenie całego cyklu jakiegoś biegu – trudno za taki uznać.
Cieszy udany dla mnie start w Łemkowyna Ultra Trail – na dystansie 70 kilometrów. Czas nie rzuca na kolana, ale był to dla mnie taki sprawdzian, czy w ogóle mam coś szukać na dystansach ultra. Czy też każdy start na czymś dłuższym będzie się dla mnie kończył kontuzją, i wymuszoną przerwą w bieganiu (Rzeźnik 2012, GWINT 2014, B7D 2014). Łemkowyna stała się dla mnie sygnałem , że warto iść w kierunku gór … i przy odpowiednim treningu, będzie można liczyć na dobre wyniki, a już z pewnością dobrze się bawić na kolejnych górskich wyrypach.


Ciekawe doświadczenia?


Bieganie w upale. Tego czego nie potrafię i szczerze nie znoszę. Start na dystansie ultra, w warunkach kiedy to, doradza się ludziom do minimum skrócenie jakiejkolwiek aktywności na zewnątrz, ze względu na wysokie temperatury, był z pewnością czymś nowym dla mnie. Zarówno podczas „3 razy Śnieżka”, jak i „Chudego Wawrzyńca” miałem okazję zmierzyć się trasą właśnie w takich afrykańskich wręcz warunkach, i poza faktem że przeżyłem to doświadczenie, trudno znaleźć coś pozytywnego.




2016?


Aktualnie jedynym celem , który jest mnie jako tako zmotywować do pracy na treningach, są góry. Biegi ultra, ale nie tylko. Niestety żadna nowa życiówka, żaden asfalt nie będą mnie w stanie zmusić do sięgnięcia po plan treningowy i „odrabiania pańszczyzny”. Mam jednak nadzieję, że na atestowane trasy za jakiś czas wrócę. W końcu 20 maratonów, 30 albo i więcej półmaratonów… o biegach na krótszych dystansach nawet nie wspominając, mogło trochę znużyć 
Coś więcej skrobnę w kolejnym wpisie.



Sezon 2015 w zdjęciach można zobaczyć:
http://marudabiegnie.blogspot.com/


Fot.Tomasz Szwajkowski - impreza Endu Winter Run na poznańskiej Cytadeli.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


papaja (2016-01-05,14:40): Słabizny sezonu tu nie widzę, ale wiadomo, że każdy ma inne wymagania wobec siebie. Powodzenia w nadchodzącym sezonie! :)
michu77 (2016-01-05,16:37): dokładnie... oczekiwania były większe... :P
żiżi (2016-01-06,19:20): Skądś te kontuzje się biorą,może właśnie za dużo startów?ale widzę,ze bieganie w górach wciąga-pozdrawiam i życzę zdrówka w nowym sezonie:)
michu77 (2016-01-08,10:43): ...a dziękuję, dziękuję... Wiesz, jak się wstaje zza biurka w wieku 30 lat i zaczyna biegać... to nasze mięśnie, ścięgna nie są zaadaptowane do tego wysiłku. Teraz jestem już duzo bardziej pod tym względem mądrzejszy... a poza doszły problemy z kręgosłupem 2 lata temu, a to już nie miało związku z bieganiem...







 Ostatnio zalogowani
Admin
07:47
Ryszard N.
07:11
kos 88
06:46
jaro109
06:25
biegacz54
06:20
schlanda
05:26
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |