2015-04-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 18 000 mil biegowej żeglugi.... (czytano: 1150 razy)
Wpis ten powstał dosyć przypadkowo. Ponieważ przy okazji swoich co miesięcznych podliczeń biegowych. W moim przypadku jest to już 146 tego typu podsumowanie. Zauważyłem, że jestem w przededniu a właściwie przed treningiem na którym pokonam swój 29 000 kilometr.
No i właśnie te niespełna 29 tysięcy daje 18 tysięcy mil.
Jednak po kolei bo, oczywiście nie tak od razu zacząłem dokładnie wszystko podsumowywać. Zapewne jak wielu z was, Ja również nie spodziewał się że wpadnę w biegowe uzależnienie. Na szczęście jednak dla moich statystyk, każdy swój trening notowałem w kalendarzach książkowych
z których zebrał się spory tom mojego życia. No i tu muszę się pochwalić, że z wyżyj wymienionego powodu jestem biegaczem, którym ma jeden z najbardziej dokładnie wymierzonych staży kilometrowych. Wszystko w sumie zaczęło się niewinnie od dnia 04.03.2003r. Kiedy to z dwójką moich kolegów postanowiliśmy w końcu wybiec na nasz pierwszy wspólny trening. Miał On miejsce dzień później, a My muszę przyznać, jak na swój pierwszy raz pokonaliśmy iście maratoński dystans bo blisko 11 kilometrów! No i się zaczęło, początkowo były to treningi raz na jakiś czas…
w bawełnianej odzieży i wychodzonych butach, może dla niektórych wydawać się to dziwne i masochistyczne, jednak tak jeszcze „do niedawana” ludzie biegali. Następnie zacząłem chodzić sam na treningi, w tamtym czasie biegałem średnio raz na 2-3 tygodnie i za każdym razem starałem się pobić rekordy trasy, a więc błędy jak
u większości na początku. Następnie spotkałem doświadczonych biegaczy no i przyszła decyzja dotycząca zakupu „bardzo” drogich biegowych butów bo, aż za 350 PLN.
Jak już były buty no to zaczęły się starty do których człowiek się przygotowywał.
A dzisiaj przyszedł czas na podsumowanie tego mojego 12 – letniego biegania.
Jak już wspomniałem na początku, kwiecień to 146 miesiąc
z rzędu mojego biegania. Jednak w rzeczywistości przez ten czas biegałem w 134 miesiącach. Na różnicę tę składa się kilka czynników:
• Przede wszystkim służba zasadnicza w której nie biegałem przez 7 miesięcy ( nie wliczam do statystyk zapraw ani sprawdzianów).
• Choroby.
• Nieodzowne kontuzje.
Niemniej jednak od stycznia 2006 roku miałem tylko
2 miesiące bez treningu, Październik 2007 roku był natomiast ostatnim miesiącem w którym nie zrobiłem ani jednego kilometra! A więc od listopada 2007 do dnia dzisiejszego nie było miesiąca w którym bym nie wykonał treningu. Biorąc pod uwagę tylko miesiące w których biegałem to w każdym z nich przebiegłem średnio 216,5 km. Na ten wynik składa się 2172 biegi w tym 271 startów
(na zdjęciu ostatni z nich).
Robi wrażenie ?:) Dlatego zachęcam abyście sami dla siebie również prowadzili takie statystyki. Większość
z was pewnie prowadzi takie statystyki po przez różnego rodzaju aplikacje ale czy robicie to systematycznie?
No i zapewniam „wrażenie” to tylko kwestia czasu ;)
Swój 29 milionowy metr zamierzam zrobić jutro w czasie Majówki Rowerowej z ABC. Razem ze mną świętować będą, nieświadomi niczego ludzi na rowerach w liczbie kilku tysięcy ;)
Refleksja
W sumie czuję się z biegowego punktu widzenia spełniony. Były błędy młodości, zniechęcenia, krew, pot i łzy. Były szydercze uśmiechy, kpiny innych, widzące kogoś kto się męczy. Wielu którzy biegali już nie biega. Jeszcze więcej zaczęło w tym czasie biegać. Są nowe znajomości. Były wyrzeczenia, były porażki i sukcesy. Rekordy i medale. Bieganie było najważniejsze. Teraz to już jest hobby spełnionego biegacza. No i co ważne mimo znacznie mniejszej ilości czasu Ja nadal biegam!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |