2014-12-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Z kijkami czy bez? (czytano: 751 razy)
Witajcie. Przygotowując się do długich biegów po górach postanowiłem włączyć trochę kije, jako że czołówka ze mnie żadna (ta biegowa oczywiście), a moje mięśnie chcą przeżyć. W trakcie 28 km wybiegania, gdzie miałem "trochę" 600 m podbiegów, na połowę z nich (co drugi) brałem kije, a drugą połowę biegałem jak dotychczas. Efekt? Podbiegi z kijkami były wolniejsze o kilkanaście sekund, ale mięśnie nie dostały w tyłek; natomiast podbiegi jak zwykle (czyli bez kijków) były szybsze, ale pod koniec każdego podbiegu wołały pomocy. Dlatego też: jeśli chcemy biegać ultra często, ale na zasadzie udziału, to kije obowiązkowo, ale jeśli chcemy "coś ugrać" na nielicznych ultra w roku, to trzeba zrobić kijkom pa pa, albo wymyślić taką metodę, aby to bieganie było szybsze.
A propo, jak ktoś z was ma taki pomysł, to zapraszam do dyskusji. Temat bardzo ważny nie tylko dla mnie, bo jak wiecie kilka sekund na jednym kilometrze, robi kolosalną różnicę na 100 km.
Zastanawiam się też, jak można kije przymocować do plecaka, aby się nie obijały po nogach, lub też nie chciały się zgubić.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |