Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [4]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
principium
Pamiętnik internetowy
run for fun

Łukasz
Urodzony: 1987-11-03
Miejsce zamieszkania: Wrocław
4 / 6


2013-03-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Upriver (czytano: 1252 razy)



Dwa kolejne treningi przeszły do historii ale nieoczekiwanie przyniosły zaskakująco dużo radości :) Najpierw w słoneczną mroźną Sobot, gdy większość wrocławskich biegaczy okupowała Slężę zwartym kołem biegaliśmy pod naszą Małą Sobótkę, dla nie wtajemniczonych alias górka na Racławickiej za wiaduktem :), z planowanych 10 podbiegów plan wykonany na 100% a do tego około 1,5 km rozbiegania.

Jak na pierwsze w życiu bieganie po trasie pod górę – rewelacja ! wreszcie poczułem, że mam takie mieśnie pod kolanem zwane podudziem tudzież łydką i co najważniejsze nie czułem się wypompowany z energii a wszystkie podbiegi zaliczyłem na śródstopiu ( w sumie inaczej byłoby ciężko :) ). Zadowolony wróciłem do mieszkania czekając już z niecierpliwością na dzisiejszy trening a w międzyczasie dokonałem małego eksperymentu żywieniowego i kupiłem na obiad 0,5 kg wołowiny z której miałem prawie trzydniowy obiad, co prawda danie nazywało się: ”wołowina w winie według Billa Grangera” i pełniło rolę sobotniego obiadu z moją Olą, lub bardziej romantycznie: danie dla dwojga głodnych dusz, ale głód okazał się mniejszy niż myślałem i do dzisiaj miałem problem obiadu z głowy i może właśnie niedoceniana przez nas polaków wołowina okazała się dla mnie bombą energii :) od rana czułem że każda komórka mojego ciała prawie nią eksploduje co zapowiadało udany trening i tak było w rzeczywistości, co najlepiej skwitował Janusz stwierdzeniem po pierwszym kółeczku, że jeszce jedno takie okrążenie a było by ciężko, ogólnie wybiegaliśmy trzy okrążenia w następującym czasie:

10’34’’ i tylko dlatego, że mocno zwolniliśmy :)
12’02’’ tu było miejsce na stwierdzenie Janusza :)
10’53’’ a tutaj biegaliśmy 8 przebieżek po około 30 sec. :)

Zobaczymy na ile czasu wystarczy tej energii ?


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


a.Klimczak (2013-03-25,23:16): Ja dymam te kółka po 1:30, i powiem że jest ciężko wtedy. Po 10ciu idę zajechany do domku i mam szybki trening trwający 23 minuty.
principium (2013-03-25,23:26): chyba nie czułem wtedy zmęczenia w końcu radość z pierwszych podbiegów była większa :)







 Ostatnio zalogowani
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
jacek50
21:01
JW3463
20:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |