Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [8]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
FitFreelancer
Pamiętnik internetowy
Bieg Siedmiu Boleści

Stanisław
Urodzony: 1976-09-06
Miejsce zamieszkania: Luboń
14 / 15


2012-06-11

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Życiówka wieńczy tydzień (czytano: 1360 razy)



Pierwszy z 12 tygodni pozostałych do ultramaratonu był dość dobry.
W poniedziałek i wtorek zrobiłem po dyszce po ok. 5:35, w środę z czołówką 11,5 km po 5:19. W czwartek 25 km na rowerze z rodziną, a do tego 3 km wiosłowania na ergonometrze. W piątek 12 km po 5:27 ale ostatnie kilometry pocisnąłem trochę mocniej by sprawdzić co kolano na to - a kolano na to jak na lato :) W sobotę kolejna rodzinna wycieczka rowerowa - ok. 40 km. Wróciliśmy do domu po 23.00 więc do startu w Grodzisku zostało mi ledwie 12 godzin.

Pierwsze co poczułem w niedzielę rano to bolące uda po sobotnim rowerze. Szybka kontrola wagi - 95 kg - najwyraźniej nie powinienem jeść na kolację półtorej pizzy. Kiedy wypiłem dużą kawę i trochę doszedłem do siebie zrobiła się już 9 rano. Innymi słowy byłem obolały, przejedzony i miałem godzinę by przejechać z Lubonia do Grodziska przed zamknięciem biura startu.

Już od wjazdu do Grodziska zaczęła mi się udzielać pozytywna atmosfera. Tuż przy zjeździe z głównej drogi uśmiechnięty wolontariusz pokazywał drogę na parking. Stamtąd poszło jak po sznurku, punkt dziesiąta odebrałem pakiet startowy i zacząłem się “ogarniać”. Pierwszy raz byłem w Grodzisku i miasteczko od razu przypadło mi do gustu.

Ustawiłem wirtualnego partnera na tempo 5:05 - tyle ile było mi potrzebne by złamać życiówkę z półmaratonu poznańskiego. Chwilkę się przebiegłem i ustawiłem się dobre kilkadziesiąt metrów za pacemakerem na 2:00, blisko samego końca długiej kolumny biegaczy przechodzących na miejsce startu ostrego. To nie był dzień na szybki start. Pierwsze kilometry minęły mi na truchtaniu w gęstej grupie biegaczy. Z kilometra na kilometr wirtualny partner coraz bardziej mnie wyprzedzał i po czwartym kilometrze miał już jakieś 100 m przewagi, więcej jednak już mu nie odpuściłem.

Nie wiem czy udzieliła mi się legendarna atmosfera “Słowaka” czy też coś innego ale humor miałem wyśmienity. Biegłem równy mocnym tempem i nawet upał nie dawał mi się we znaki.
Być może była to kwestia endorfin ale widziałem coraz więcej pozytywnych aspektów - na trasie oprócz licznych punktów z napojami i wodą do odświeżania, wielu mieszkańców uliczek wzdłóż których wiodła trasa wystawiało przed domami wiadra z wodą, kierowało na ulice zraszacze do trawy, częstowało napojami i czekoladą. Trasa była płaska, wiatru praktycznie nie było, atmosfera uskrzydlała.

Z kilometra na kilometr przewaga “wirtualnego” malała i pierwsze okrążenie zakończyłem już jakieś 150 metrów przed nim. Nie wiem kiedy minąłem grupę biegnącą na 2:00, grupę na 1:50 minąłem gdzieś koło 16 km. Jak zwykle dla przełamania zmęczenia wyznaczałem sobie coraz to kolejne osoby do wyprzedzenia. Za którymś razem jednak dziewczyna którą starałem się wyprzedzić, zamiast spokojnie zostać z tyłu podkręciła tempo i zostawiła mnie z tyłu. Biegła niesamowitym równym tempem, dobre 5-10 sekund na kilometr szybciej niż planowałem ale stwierdziłem, że może akurat uda mi się jakoś dotrzymać kroku. Tętno szło w górę, pewność siebie w dół a kilometry zostawały z tyłu. Generalnie szybkie bieganie nie idzie u mnie zbyt dobrze w parze z myśleniem ale w którymś momencie stwierdziłem, że tą Zawodniczkę to ja chyba znam. Tylko skąd? W myśleniu nie pomogło, że w międzyczasie zdążyliśmy zejść poniżej 4:50. Problemy z myśleniem idą w parze z problemami z taktem, więc najlepsze na co się potrafiłem zdobyć to: “Czy Ty przypadkiem nie przebiegłaś ostatnio 19 km po WPN?”. Jak się okazało zgadłem - dzięki Gerappa - bez Ciebie nie miałbym nowej życiówki 1:45:43 :)

===========

Poprawka po wiadomości od Gerappy - jednak podkręcenie tempa zawdzięczam Emi, której zdjęcie widziałem kiedyś na blogu Gerappy - wielkie dzięki Emi!

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


robaczek277 (2012-06-11,19:18): gratuleje super wyniki, 15 min szybciej niz zakladales to nie lada wyczyn
FitFreelancer (2012-06-11,19:45): Dzięki za dobre słowo!
gerappa Poznań (2012-06-11,20:12): gratuluję... mam nadzieję, ze kiedyś będzie okazja podczepić się pod Ciebie :) i zrobic taki wynik jak Ty :)
Emi (2012-06-11,21:24): Pozdrowienia dla towarzysza z trasy, który co prawda podczepił się na jakiś czas, ale na końcu i tak mi uciekł;)







 Ostatnio zalogowani
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
jacek50
21:01
JW3463
20:50
Jerzy Janow
20:32
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |