2011-08-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Chyży (czytano: 431 razy)
Od Chyżej dziesiątki minęło kilka dni, a ja dopiero dzisiaj zaczynam odczuwać trudy tego biegu. Coś mnie prawy mięsień pośladkowy wielki zaczął boleć, próbowałem się przebiec kawałek jak szedłem do sklepu a tu ból mi przeszkadza. Oby mi się to rozeszło do niedzieli, bo wtedy Paulina, Roman i ja zmierzymy się z połówką w Pile. W nowym Tomyślu dałem z siebie prawie wszystko, ale jednak źle rozłożyłem siły. Początek w moim wykonaniu był za szybki( pierwszy kilometr 4:03 kolejne trochę wolniej), na treningach nawet tak szybko nie biegałem. To wszystko przez adrenalinę która dodaje nam skrzydeł i stopniowo nas znieczula na jakiś czas. Od 5-6 km miałem myśli żeby zakończyć bieg coś mi jednak mówiło żebym się nie poddawał. To była próba charakteru i się nie poddałem zwolniłem do 4:20-30 i ukończyłem bieg. Nie udało mi się złamać 43 minuty (czas 43:06), ale i tak ustanowiłem rekord. Poprawiłem swój czas o 1:08s z zeszłego roku(bieg Wawrzynkowy).
Jeśli chodzi o Piłę jak na razie nasza ekipa BIEGOLUBY.PL co roku ma same miłe wspomnienia, bo poprawiamy się z naszymi czasami. Jeśli chodzi o ten rok to może być ciężko złamać lub chociaż zbliżyć się do mojego rekordu 1:35:12s. Dużo będzie zależało od pogody i aktualnej dyspozycji. Jak uda mi się zregenerować to powalczę o dobry wynik;p.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora ineczka16 (2011-08-29,21:07): A skąd wiesz, że tak się nazywa ten mięsień? Studia zaczynasz dopiero za miesiąc ;P seba844 (2011-08-30,16:26): będę studiować fizjoterapię na AWF. Nie będzie łatwo, ale się przyłożę ;p. Jak by co to zapraszam potem na masaże hehe.
|