2008-12-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pierwszy wpis. (czytano: 266 razy)
No cóż, wygląda na to, że pisanie bloga czas zacząć. Należę do grona klubowiczów już od kwietnia i przez te kilka miesięcy radykalnie zmieniło się moje wyobrażenie o bieganiu, a przede wszystkim o biegowej braci. A właściwie to moje wyobrażenie się zrodziło, a nie zmieniło, bo wcześniej nie miałem pojęcia, że może funkcjonować tak duża grupa, w przytłaczającej większości życzliwych sobie ludzi, połączonych wspólną pasją. Niektórych z nich miałem przyjemność poznać i bardzo to sobie chwalę. Jestem przekonany, że poznam jeszcze wielu.
Rok 2008 był pierwszym pełnym sezonem biegowym w moim wykonaniu. Były wzloty i upadki, sukcesy i wpadki, satysfakcja i rozczarowanie. Na szczegółowe podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, ale generalnie kończę sezon z poczuciem lekkiego niedosytu, bo wiem, że w maratonie i półmaratonie stać mnie było na więcej. Z drugiej strony, rok temu obecne wyniki wziąłbym w ciemno, no ale cóż..., apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak czy inaczej motywacji na kolejny sezon mi nie brakuje, a tymczasem roztrenowanie do końca grudnia.
Największa wartość tego sezonu to oczywiście ludzie spotykani na trasach biegowych. I ci szybcy i ci wolni, i ścigacze i truchtacze, i młodzi i starsi, wszyscy połączeni biegową pasją. I wszyscy tacy radośni, to mi się podobało najbardziej. W nadchodzącym sezonie życzę sobie takich samych odczuć z imprez biegowych.
No to tyle na początek.
O genezie mojego biegania, podsumowaniu sezonu i planach na kolejny napiszę innym razem...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |