| Pamiętnik internetowy Limits? What limits?
Urodzony: 1983-03-05 Miejsce zamieszkania: Poznań
Liczba wpisów - 475
|
2013-10-15 | Jak skończę trzydzieści lat, przebiegnę po raz drugi maraton. (czytano: 1932 razy)
Niech nie zmyli nikogo czas jaki dzieli mój maratoński debiut od niedzielnego startu. Przez te 4 lata do maratonu zawsze było mi nie po drodze. A to kontuzja, a to samozajechanie, a to brak motywacji. I tak rok po roku trójka z przodu stawała się coraz bardziej realna. Wtedy też postanowiłam - cokolwiek się będzie działo, jak skończę 30stkę, przebiegnę jeszcze raz maraton. A, że trzydzieści lat ko...
| 2013-10-02 | Oddam żele w dobre ręce (czytano: 2025 razy)
To się zdarzyło w niedzielę, około 2,5 tygodnia temu. Wróciłam ze sztafety Poznan Business Run z planem zrobienia długiego wybiegania. Byłam głodna, a nie chciałam się zapychać, zjadłam więc galaretkę energetyczną. Do plecaka biegowego wsadziłam bukłak z ponad litrem izotonika. I ruszyłam. Biegło mi się źle, czasami nawet bardzo źle. Aby dać sobie "kopa" na 8km wciągnęłam żel energetyczny. Nic to ...
| 2013-09-23 | Trzydziecha, przeziębienie i naturalne energetyki (czytano: 2032 razy)
Wtorek zakończył się nieprzyjemnym bólem gardła. Czułam że tak będzie. Nie dość, że w pracy kolega był od kilku dni mocno przeziębiony, to ja sama poszłam robić moje szalone interwały wieczorem, za lekko ubrana jak na panujący tego dnia jesienny chłód. Od razu spanikowałam. Ból gardła? Teraz? Gdy za kilka dni czeka mnie najważniejszy trening od ostatnich miesiący...? Jakoś jednak w dwa dni pozbywa...
| 2013-09-15 | Jedna wielka lipa (czytano: 2452 razy)
Niedziela. Najpierw był Poznań Business Run i zarzekanie się, że biegnę wolno. Na pewno biegnę wolno, bo przecież dziś czekało mnie długie wybieganie. Nawet na start przyjechałam z moim biegowym plecakiem i wizją, że od razu po PBR ruszam nad Maltę kontyuować bieg. Wizją...A wizje mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają.
Po pierwsze emocje, adrenalina, doping drużyny no i bach. Pobiegła...
| 2013-09-10 | Piła Półmaraton. Raport z pola walki. (czytano: 1999 razy)
Półmaraton w Pile z całą pewnością nie zostanie zaliczony do moich życiowych startów. Liczyłam (naiwnie), że 5 tygodni wyrzeczeń, testowania własnych możliwości i przekraczania kolejnych granic zaowocuje co najmniej jakąś życiówką. W jakim ja byłam błędzie!
Pogoda (o dziwo) była w miarę ok. Dzień wcześniej wyspałam się solidnie i odpoczęłam. Jechałam do Piły w dobrym humorze i towarzystwie. Trz...
| 2013-09-01 | 224 km czyli o tym, że jednak można. (czytano: 1644 razy)
Siedzę i nie wierzę. Patrzę na zrzut danych z Garmina i nadal nie wierzę. Ja, która jeszcze w czerwcu i lipcu biegała po 35 km, uważając to za szczyt swoich możliwości, przez ostatnie tygodnie wskoczyła na poziom, który realny mógł być tylko w snach. 224 km...Wybaczcie, ale nadal nie wierzę.
Niegatelną rolę odegrał w tym wszystkim sierpniowy obóz biegowy. Forma raczej drastycznie się nie popraw...
| 2013-08-29 | Lunatyczka (czytano: 1791 razy)
Pamiętam dzisiejszą pobudkę o 5:30 nad ranem. Pamiętam, że za oknem było jakoś tak szaro (naprawdę? czy to już jesień?). Pamiętam, że stwierdziłam, że co to, to nie. W takich "ciemnościach" to ja po parku biegać nie będę. No i po tym wszystko się rozmywa:)
Jakoś się ubrałam, zamknęłam drzwi i wyszłam (nie pamiętam). Kojarzy mi się, że Garmin nie współpracował i musiałam go dwa razy wyłączać. Pa...
| 2013-08-25 | It"s not always easy (czytano: 1772 razy)
To był ciężki tydzień. Logistycznie, organizacyjnie, czasowo. Zdarzało się, że wpadałam z pracy do domu na ostatnim oddechu, wrzucałam biegowe ubranie no i off we go. Zdarzało się też, że siedziałam pochylona nad planem treningowym i kresliłam wielkie strategie na kolejny dzień. Co, z kim, kiedy, gdzie. Tak, aby o niczym nie zapomnieć i dodatkowo wygospodarować jeszcze czas na bieganie. Oj, łatwe ...
| 2013-08-21 | I love it! (czytano: 1743 razy)
Ostatnio wszystko oszalało i pędzi z jakąś nieznaną mi dotąd prędkością. Baaa nawet moje bieganie to już zdecydowanie nie moje bieganie. Bo przecież ja to się zawsze toczyłam, żółwim tempem pokonywałam każdy kolejny metr, kilometr. Interwały? Przbieżki? Are you kidding me? Nie, nie to nigdy nie była moja bajka.
I nagle przychodzi sobie taki deszczowy, szary wtorek. Wychodzę na trening według mo...
| 2013-08-15 | Easy run (czytano: 1545 razy)
BC1 przez innych zwany też easy run, wolny bieg w tempie konwersacyjnym, na tętnie kształtującym się na poziomie 65-75% tętna max. To na tyle z teorią.
Są takie dni, kiedy od samego przebudzenia wiem już, że dziś wszystko się uda. Jeśli tego dnia przypada bieganie, tym lepiej. A dziś akurat plan zakładał do 14km BC1. Idealnie.
No więc BC1. Czyli jak? Nie było opcji i trzeba było założyć na ...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|