Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 



PUMA: rok 2012 rokiem szybkości
Autor: Michał Walczewski
Data : 2012-01-12

W dniu wczorajszym (czwartek), w siedzibie PUMA Polska położonej przy ulicy Ogrodowej 58 w Warszawie odbyła się oficjalna prezentacja wyczekiwanej przez nas od dłuższego czasu kolekcji runningowej na sezon 2012.



Dominika Stelmach i Piotr Bętkowski prezentowali kolekcję runningową PUMA 2012

Co zachwyca? Z prezentacji - muszę przyznać bardzo udanej od strony medialnej - wyszedłem przekonany o dwóch rzeczach. Pierwsza z nich to KOLOR. Powiedzenie "czas skończyć z szarością w bieganiu" wykorzystywane do tej pory głównie w sloganach, w końcu ma szansę stać się rzeczywistością. Po raz pierwszy jestem gotów uwierzyć, że tłum startujących w zawodach biegaczy w końcu zacznie przypominać kolorowy kolarski peleton. Kolekcja nasycona jest w stopniu wręcz niewyobrażalnym jamajskimi kolorami. Żółty, zielony, pomarańczowy, błękitny - a może to lazurowy? Niestety mój męski umysł nie jest w stanie poradzić sobie z nazwaniem wszystkich kolorów, które zobaczyłem :-) Po prostu... tęczowo. Na kolejną prezentację PUMY obowiązkowo zabiorę ze sobą redakcyjny czynnik damski!


Do pełni szczęścia - widoku kolorowych, komponujących się z radością biegaczy, potrzeba już tylko jednego - biegacze muszą te produkty kupić. Będzie to o tyle łatwiejsze, że systematycznie rozszerza się sieć sprzedaży Pumy, która bieganie w końcu stawia priorytetowo, na równi z innymi dyscyplinami sportu. I nie powinno to nikogo dziwić - biegacze (20% rynku) gonią słabnącą piłkę nożną (lekko poniżej 40%), kolarstwo (23-25%), bijąc na głowę sporty fitnesowe, siłowe, marszowe czy wodne. Dzięki temu sprzęt do biegania możemy już dostać nie tylko w sklepach stricte biegowych, ale także ogólnosportowych. Rodzi to konkurencję, a ta znowu prowadzi do spadku cen - i to chyba najlepsza wiadomość dla nas - konsumentów.


No ale mówiłem, że przekonały mnie dwie rzeczy. Pierwsza to wspomniane kolory. A co jest drugie? Odniosłem wrażenie, że PUMA wreszcie nauczyła się korzystać z Usaina Bolta :-) Do tej pory miałem wrażenie, że jego potencjał nie jest do końca wykorzystywany. W sezonie 2012 w końcu ikonę marki czuć będziemy w każdym zakątku produktów, w każdym zakamarku marketingowego pieca i każdym szwie butów. Usain będzie z nami podczas każdego treningu, każdego włączenia telefonu, podczas Faas Testów w coraz większej liczbie miast, na facebooku, na MaratonachPolskich.PL i w każdym centrum handlowym, w którym będzie coś dla biegaczy. My zaś z Usainem będziemy... oczywiście na Igrzyskach w Londynie :-) Zapowiada, że powalczy o 4 złote medale - 100 metrów, 200 metrów, 400 metrów oraz sztafeta 4x100. Cóż, nigdy nie zostanę Jamajczykiem, ale... ale dałem się przekonać, że Usain jest Polakiem :-) W dodatku to mój dobry kumpel, jesteśmy po imieniu - nie muszę pisać jego nazwiska!


Jednym z punktów, na które stawia PUMA w warstwie promocyjnej są wspomniane wyżej FAAS Testy. Co to takiego? Dla tych, którzy przespali miniony rok - to specjalna kilkunastometrowa bieżnia zaopatrzona w specjalne czujniki mierząca na krótkim dystansie prędkość uczestnika testu. Usaina nie wyprzedzimy, ale zawsze warto spróbować swoich sił choćby z ciekawości - zabawa jest przednia - nie tak łatwo jest rozpędzić się do prędkości HiperBolt-owej na zaledwie 10 metrach! PUMA prezentować będzie swoje produkty w wybranych miastach, jest też otwarta na zaproszenia. Chcecie, by Usain odwiedził Wasza imprezę? Cóż, okazuje się, że jest to możliwe :-)


Po tych dość luźnych dywagacjach na temat kolekcji 2012 czas na zakończenie - już jak najbardziej poważne. Oferta jest bardzo szeroka, zróżnicowana, kolorowa, gorąca, wręcz upalna. Najważniejszego nie widać na zdjęciach - ubrania są NAPRAWDĘ ŁADNE. Czy wygodne w biegu, tego nie wiem, choć jestem ku temu przekonany. Modelka mnie uwiodła, więc coś w tym musi być. Oby tylko szybko nie biegała bo jej nie dogonię. Szybkość niech pozostanie domeną mojego kumpla Usaina, dziewczyny niech biegają troszkę wolniej :-)



Usain Bolt, i jego nowy kumpel, czyli Ja :-)

















Komentarze czytelników - 5podyskutuj o tym 
 

Tomek Michałowski

Autor: Tomek Michałowski, 2012-01-13, 07:20 napisał/-a:
w rzeczy samej: kolekcja żywa, kolorowa, radosna i szybka
mi najbardziej podobała się...modelka , pewnie Benek robił casting
odzież bardzo ładna, ciekawa stylistycznie, niebanalna, kroje blisko ciała, feria kolorów rodem z Jamajki
na szczególną uwagę zasługują buty, Puma oferuje pełną paletę z każdego segmentu, są i szybkie Faasy, są dynamiczne startówki Fuujin, treningowo-startowe Ryjin, są buty do codziennego treningu no i bardzo interesujące modele do trailu np.Nigtfox, to może być rok Pumy

 

Maria

Autor: Maria, 2012-01-13, 12:27 napisał/-a:
Tomek, modelom też niczego nie brakuje;)czyżby Benek też za tym stał?;) Jak dla mnie ten rok może być rokiem pumy,jestem w nielicznej mniejszości biegaczy którym najlepiej biega się właśnie w pumach:)

 

Nagor

Autor: Nagor, 2012-01-13, 13:10 napisał/-a:
Według mnie ten rok, podobnie jak poprzednie, nie będzie rokiem Pumy. I to z prostego powodu: z powodu windowanych w kosmos cen.

Faas to zwykłe szmaciaki - ładne, lekkie, fajnie się w nich biega, ale właśnie dlatego, że to zwykłe szmaciaki. Tymczasem w zeszłym roku kosztowały prawie 400zł. Obserwuję sklep Pumy w Słupsku i nie wiem, czy zszedł z półki chociaż jeden model Faasów. Już są przecenione grubo, z mniej więcej 375 zł na 265 - jakoś tak, nie pamiętam. Ja cierpliwie czekam - zejdą na 150, to może się skuszę.

Mówię to wszystko z pozycji kogoś, kto biegał w wielu modelach Pumy. Lubię te buty, ale polskie ceny to szczyt głupoty. Ja kupiłem swoje startówki Roadracer3 za 40 dolarów w Stanach. W każdej chwili w podobnej cenie można dostać buty na Amazonie czy w innych sklepach wysyłkowych. Faas na Amazonie można mieć za 50 dolarów - w tej sytuacji trzykrotne przepłacanie w polskim sklepie wydaje się co najmniej nierozsądne.

 

Nagor

Autor: Nagor, 2012-01-13, 13:20 napisał/-a:
Przed chwilą sprawdziłem: mój rozmiar Pumy, dokładnie taki sam jak w Słupsku, kosztuje na Amazonie lub Endless.com (ich partner) dokładnie 53 dolary. Nawet po wysokim obecnie kursie opłaca się je kupić. Kupując powyżej 100 dolarów, czyli dwie pary, przesyłka jest bezpłatna. Czyli kupuję albo przez internet za 185zł albo w sklepie po dużej przecenie za 265. Byłbym naprawdę szalony, kupując w sklepie.

Co więcej, najtańsze Faasy w niektórych rozmiarach są od 30 dolarów - to jest 100zł. A jeśli ktoś nie lubi zakupów w USA, na brytyjskim Amazonie są od 30 funtów ; )

I dokładnie z tego powodu Puma nie odniesie w Polsce żadnego sukcesu. Dopóki firmy nie nauczą się traktować nas przyzwoicie, ja kupuję za granicą.

Co ciekawe, podam jeszcze przykład załatwiania na Amazonie gwarancji. Nie na buty, ale na czytnik e-booków. Zepsuł mi się ekran, może z mojej winy. Zadzwoniłem na ich infolinię i po 3 dniach dostałem nowy, stary zaś na ich koszt wysłałem kurierem, który przyszedł do mnie do domu.

 

Łukasz Kurek

Autor: Łukasz Kurek, 2012-01-18, 11:29 napisał/-a:
Niestety dużo marek choruje na windowane ceny... choćby nie wiem jakie promowane... ceny zawsze sprowadzą ludzi na ziemię...

 

 Ostatnio zalogowani
BemolMD
08:27
chris_cros
08:25
michu77
08:13
bobparis
07:58
Admin
07:47
Ryszard N.
07:11
kos 88
06:46
jaro109
06:25
biegacz54
06:20
schlanda
05:26
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
¦wistak
22:54
Robak
22:37
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |