2022-10-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Polowanie na TURA (czytano: 707 razy)
Ultratur to nowy bieg na wielkopolskiej mapie biegowej. W tym roku miała miejsce druga edycja. Dla mnie pokonanie 51 kilometrów było celem głównym na ten rok. Założenie było proste: machn±ć ten dystans w 4 godziny 30 minut. Jak pokazało życie plany to jedno, a rzeczywisto¶ć drugie…
Biuro zawodów mie¶ciło się w o¶rodku golfowym Oskoma Trzaskowo, gdzie pojawiłem się na godzinę przed startem. Pakiet składał się z numeru startowego, chipu i „izotonika” bezalkoholowego. Dla jednych pewnie byłby to bardzo ubogi starter, ja jednak wychodzę z założenia, że na zawody jadę zmierzyć się z samym sob±, a nie po suweniry
Start biegu głównego zaplanowany był na godzinę 8:30, więc zd±żyłem się jeszcze rozgrzać i ogarn±ć całe wyposażenie jakie ze sob± zabrałem, a było tego trochę. Na trasę ruszyli¶my prawie punktualnie. Pogoda sprzyjała długim biegom po lesie. Bezchmurne niebo i pełne słońce, ogrzewaj±ce jesiennymi promieniami napawały optymizmem. Od pocz±tku biegło mi się dobrze. Trzymałem się zamierzonego tempa i podziwiałem widoki, a było co, ponieważ pierwsze kilometry biegły malownicz±, choć do¶ć wymagaj±c± tras± wokół dwóch jezior: Miejskiego oraz Kamińskiego. Pomiar czasu na 10 kilometrze min±łem w niecały 54:45, więc nieco za wolno, jednak i tak tempo 5:28 min/h mnie bardzo satysfakcjonowało. Na 15 kilometrze znów blisko obcowali¶my z wod±, gdyż biegli¶my brzegiem Jeziora Pławno, a 4 kilometry dalej robili¶my półpętlę wokół Jeziora Tuczno. Przy tych akwenach trzeba było mocno uważać, gdyż korzenie drzew bardzo utrudniały swobodny bieg. Kolejne kilkana¶cie kilometrów biegli¶my le¶nymi ¶cieżkami. Trasa była do¶ć płaska, chociaż pojawiały się wzniesienia, które jednak udało się pokonywać bez większych wahań tempa. W dobrym nastroju dobiegłem do 36 kilometra. Niestety od tego momentu coraz czę¶ciej musiałem walczyć o to, by nie dopadły mnie skurcze. Tempo zdecydowanie siadło, a kolejne kilometry pokonywałem po 5:45/6:00 min/km. Przez 5 kilometrów (do około 50 km) wspomagałem się kijkami, które profilaktycznie wzi±łem ze sob±. To pozwoliło mi zaj±ć trochę głowę i na ostatnim kilometrze wrócić do pełnego biegu. Ostatnie 500 metrów pokonałem my¶l±c już tylko o tym, że za chwilę będę mógł odpocz±ć. Pojawił się nawet u¶miech na styranej twarzy. Otuchy dodali również nieliczni, acz żywiołowi kibice na ostatnich metrach. Na linii mety zameldowałem się z czasem 4:50:33. Ponad 20 minut w plecy, ale plan minimum wykonałem, gdyż zakładałem złamanie 5 godzin.
Na razie nie chce mi się biegać ale może jutro jakie¶ 5 km rozruchu?..... :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2022-10-21,09:12): My¶lę, że fajna przygoda, trochę inna niż dystans maratoński😊 Gratuluję 👍 DzikMaltański (2022-10-24,10:22): Dziękuję. Wła¶nie chciałem zobaczyć, czy co¶ powyżej maratonu w terenie mnie kręci, czy dać sobie spokój. Obawiam się, że mnie kręci :)
|