2008-01-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| to sie w glowie nie miesci... (czytano: 135 razy)
szlak mnie trafia... w mojej pracy dzieje sie usranie... ludzie sa pierdolnieci... leniwi... jeden jest madrzejszy od drogiego... najlepiej dla nich by bylo jak by nic nie robic... pic tylko kawe... jesc paczka... i pierdziec w stolek... no i oczywiscie... chca duzo zarabiac... co wnosza od siebie... smutne miny... opryskliwosc... pracuja za kare... robia łaske...
potrzebuje odpoczac od tego wszystkiego... kilka dni oddechu... naladowania pozytywnym mysleniem...
bez znaczenia jest co sie sprzedaje... mozna nawet prcowac w cukierni i sprzedawac lizaki... sami powiedzcie co zrobic z w takiej sytlacji: sprzedawca do klienta: może lizaka?,
klient: nie dziekuje, sprzedawca: aha, do widzenia...
przeciez to sie w glowie nie miesci... poswiecasz takiemu mlotkowi czas... uczysz go w jaki sposob odpychac argumety kupujacego... bo przeciez na tym polega sprzedaz... nie stosuja sie do skazowek... dlaczego?
bo nie... nazlosc... oni wiedza lepiej...
pensja im sie nalezy... bo sa w "pracy"...
wieczorem slucham dziennika... ci strajkuja... tamci strajkuja... przeciez to sie wglowie nie miesci... najpierw niech ci sami ludzie... stana przed lustrem... i powiedza "dzis w pracy odwalilem kawal dobrej roboty, zrobilem wszystko co mogłem"... sa jednostki ktorym nic nie zarzuce... ale to tylko jednostki...
to tyle ze smutnej rzeczywistosci mojego szarego zycia
ps. złamalem sie... mialem sciagnac bloga... ale musze sie wyrzalic... rzucam focha na ludzi... ich zagrywki... glupote ludzka... i lenistwo
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |