2019-03-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Myśli moje i Norka (czytano: 886 razy)
W ostatnią niedzielę przyszło nam wziąć udział w dwóch biegach. Dystanse nie były długie a rywalizacja ograniczała się raczej do kilku osób, bo pozostałe kilkadziesiąt traktowało imprezę rekreacyjnie. Biorąc udział z psem, startowałem z ostatniej pozycji, co - na krótkim dystansie - wymusiło na mnie ostre przyspieszenia, do których trudno mi się zmusić podczas "treningowych" biegów.
W mieście było niemal sucho i prawie płasko, start i meta na stadionie. Trasa dosyć szybka, a dziurawe płuca czułem potem do następnego biegu.
We wsi śnieg i lód, a nawet szklanka. Start i meta przy wiacie turystycznej i ognisku. Wydawało się, że czas będzie dużo gorszy, a wyszedł tylko o minutę dłuższy. Płuca czuję do tej pory.
Żeby oddać obraz tego, co przeżywaliśmy z Norkiem, to przytoczę kilka moich i jego myśli z drugiej imprezy.
- Moje myśli:
1. No, fajnie, szykuję sprzęt i zaraz pojedziemy na imprezę.
2. Żeby mi się tylko Norek nie zrzygał, już niedaleko.
3. Sporo ludzi, może być ciasno, a my przecież wystartujemy na końcu. Może Norek nie będzie chciał się z każdym witać.
4. Dlaczego Norek ciągnie tak mocno, przecież to dopiero początek? Dobrze, że sam wybiera luki między ludźmi, to nie muszę wykrzykiwać w prawo czy w lewo.
5. No nie, teraz kupa? przecież wszyscy nas wyprzedzą, a już byliśmy w czołówce.
6. Co on tak szybko teraz biegnie? Przecież ja nie mam tyle siły, zaraz osłabnę.
7. Zwalnia, o co chodzi? Meta za chwilę, przyspiesz, to będzie lepszy czas.
- Norka myśli:
1. Ooo, na coś się zanosi, Marek szykuje sprzęt, trzeba siedzieć przy nim i go pilnować, bo może mnie zostawić w domu.
2. Daleko jeszcze? Zaraz się zrzygam.
3. Ale dużo ludzi, fajnie, zaraz będę się witał z wszystkimi w zasięgu moich łap.
4. Dlaczego on zawsze staje na końcu? Potem ja muszę kombinować, jak się przeciskać między ludźmi, bo przecież on nie powie w prawo czy w lewo. I jeszcze muszę go ciągnąć.
5. Stój, kupę muszę zrobić. Sikanie mogę odpuścić ale kupa jest najważniejsza. Stój.
6. No, teraz mi lżej, włączam rakietny bieg, bo trzeba ich dogonić. Dawaj, dawaj.
7. Eee, Marek w ogóle nie ma sił. Już ich nie dogonimy. Zwalniam, bo nie ma sensu się z nim szarpać.
Ale, tak w ogóle, to było fajnie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2019-03-05,08:23): też kiedyś chciałbym poznać, co myśli Sansa podczas biegu :) andbo (2019-03-05,09:58): No to który z Was bardziej zadowolony? Chyba Norek bo o płucach nic nie wspomina. Hung (2019-03-05,13:46): Pawle, trochę obserwacji i poznasz jej myśli. Hung (2019-03-05,13:48): Andbo, chyba masz rację, Norkowi kot na płuca nie szkodzi a mi tak. Admin (2019-03-07,05:58): Dobre :-) Hung (2019-03-07,06:44): Admin, przekażę Norkowo, dzięki.
|