2008-01-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Chwila wytchnienia (czytano: 1556 razy)
Żona wybrała się na zajęcia jogi. Dzieci - cała trójka - już w łóżkach - jeszcze nie ¶pi± rzecz jasna, ale chociaż nie biegaj± po domu wytwarzaj±c ogrom hałasu. Kiedy sam je kł±dę do łóżek jest jako¶ spokojniej niż, gdy robimy to razem z Ani±. Pewnie dlatego, że dzieci wyczuwaj±, iż jednemu rodzicowi jest trudniej i daj± mu taryfę ulgow±. Zreszt± cała nasza trójka jest niezwykle zdyscyplinowana w tym względzie. A ja...? No wła¶nie mam godzinę dla siebie... i mnóstwo rzeczy do zrobienia. Dlatego zacz±łem od wpisu.
Dzi¶ drog± zakupu nabyłem bieliznę dług±, doln± (czytaj kalesony) firmy Brubeck. Podobno bardzo dobre. A to się okaże. Kiedy wychodzę wieczorem (21-22) biegać, a u nas w Krakowie pojawia się na termometrze -15 - trochę marzn± mi po¶ladki i biodra. Dzi¶ wieczorem sprawdzę jako¶ć sprzętu, który zakupiłem. Znowu jest tak zimno.
Złapałem bakcyla brania udziału w zorganizowanych biegach. Powoli uładam sobie kalendarz na rok bież±cy. Pewnie uzbiera się tego ze dwana¶cie startów. Taki plan na pewno pomoże mi utrzymać i dietę, i treningi w ryzach, które sobie ustaliłem. Perspektywa niedalekiego celu bardzo mobilizuje.
I ważna sprawa - nagroda odłożona na póĽniej. To hasło nie mówi o katowaniu się i na przykład nie jedzeniu słodyczy aż pobiję jaki¶ tam rekord życiowy. Ale mówi ono, że je¶li dzi¶ nie zjem tej czekolady a wieczorem pójdę na zaplanowany trening - to za miesi±c pobiegnę 10K lepiej niż dzi¶ mi się wydaje.
Nie wierzycie!? To prawda. Postaram się jutro napisać o mojej progresji podczas treningów.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |