2014-03-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Drobiazg w Pabianicach (czytano: 1570 razy)
O tym jak Pan Janek sprawił że poprawiłem życiówkę o 10 minut w półmaratonie.
Ruszyliśmy z Panem Jankiem jak dla mnie ostro 4:45 i tak zostało do końca. Nikt nikomu nic nie udowadniał. Pan Janek jest doświadczonym zawodnikiem .Zaczął biegać jak ja na chleb mówiłem „beb” Na domiar tego Pan Janek jest żywą legendą włocławskiego biegania amatorskiego i uzbrojony w gustowną bródkę którą od zawsze miał na stanie przez co budzi szacunek i nadaje całości otoczenia powagi oraz splendoru.
Biegniemy ramię w ramię, co jakiś czas konsultując tempo i czas. Na 8 km również wszystko nam się zgadza. Jest ok. Boję się myśleć co będzie jak wytrwamy do końca.
Jestem wsobnie zachwycony i nagle słyszę ciepły glos Pana Janka jakby z obawą „żeby tylko utrzymać tempo” Po chwili dodał że czas zapowiada się na 1:40 z kawałkiem.
Miód na moje serce! Błysnęła mi myśl przez ułamek sekundy że skoro Pan Janek zwątpił to ja poczułem się WIELKI.
Jest 10-12 km, mam moc! Wiedziałem że dam radę! Sprawił to „tytułowy” drobiazg. CHWILOWA WĄTPLIWOŚĆ PANA JANKA O UTRZYMANIE TEMPA
Teraz już wiem że była to moja naiwność początkującego biegacza.
Pan Janek, stary lis, bezbłędnie mnie doładował. Uwierzyłem przez moment że jestem niemal dobry jak On. Jestem przekonany że celowo wyraził obawę o swoją wytrzymałość tempową.
Skoro TAKI KTOŚ ma chwilowy problem a ja czuję się znakomicie, to tym bardziej utwierdził mnie i wzmocnił w przekonaniu o mojej ZNAKOMITOŚCI.
Oto jak Pan Janek, niby drobiazgiem zadysponował moją życiówką.
Jak najlepszy wychowawca i nauczyciel uruchomił i uzbroił moją próżność i pustotę.
Dzięki PANIE JANKU!
W drugiej części biegu Pan Janek tryskał humorem, pozdrawiał kibiców i rozdawał „piątki ”zdziwionym dzieciakom co usilnie (maskując zmęczenie) próbowałem naśladować.
P.S.
Na finiszu Pan Janek na nazwisko BUJALSKI mu jest, pokazał, kto tu jeszcze rządzi i wyprzedził mnie o dobrych kilka sekund. (mój czas netto 1:41:53)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Kaja1210 (2014-03-27,07:18): Zawsze twierdziłam, że podstawa to empatyczny "Zając". Gratulacje! Nic lepiej nie doładowuje akumulatorów biegacza niż życiówka. Truskawa (2014-03-27,08:30): Ale piękny czas! Gratulacje Maciej. Mogę sobie tylko pomarzyć, że kiedyś tak pobiegnę. :) paulo (2014-03-27,08:49): piękny wynik Macieju. Gratuluję!!! Mahor (2014-03-27,20:38): Droga Kasiu! Twój komentarz to pierwszy w moim pierwszym blogu.Nie zmyłaś mi głowy więc próbował będę dalej.Zajrzałem w Twoje wyniki startowe...Uwielbiam jak wyprzedzają mnie na zawodach zgrabne damskie pośladki... Mahor (2014-03-27,20:52): Izuniu!Dla mnie jesteś cyborgiem blogowym.Niektóre Twoje wpisy czytam wielokroć.Są milutkie,dowcipne.błyskotliwe,pouczające, odstresowywujące,po prostu mniam mniam.Jestem zbudowany że TAKA TRUSKAWECZKA osłodziła mój debiucik Mahor (2014-03-27,21:03): Dziękuję Pawełku za gratulacje!Czuję się znobilitowany iż tak wyważony o filozoficznym zacięciu "bloger" skrobnął coś na moim pierwszym wpisie.Dzięki! Jolaw1 (2014-03-28,20:26): Potwierdzam! Janek Bujalski to skromny facet z niezwykłą klasą, wiedzą i empatią! A dla Ciebie Macieju-gratulacje! Zapracowałeś solidnie na ten wynik! To Ci się po prostu należało! ;-) Sqbanietz (2014-03-28,21:33): Masz to po mnie ;) Najlepsze na końcu "...BUJALSKI mu jest, pokazał, kto tu jeszcze rządzi", z podkreśleniem JESZCZE ;) Zatem oby jak najszybciej nastąpiła detronizacja mistrza :P Mahor (2014-03-29,15:06): Hej!Skubańcze,wypaczyłeś wszystko...
|