2014-02-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| M40 – inauguracja z przytupem!!! (czytano: 1234 razy)
1 stycznia nadszedł TEN moment. OK, na razie jeszcze nie TEN… na razie jest jeszcze fajnie, bo jem ciastko i ci±gle je mam To znaczy, że od 1 stycznia jestem już M40, a w metryce jeszcze przez chwilkę trójka z przodu
Nadszedł więc czas na pierwsze zawody w nowej kategorii. Zimowy Bieg Piasta. Biegałem już w nim dwukrotnie, oba w faktycznie zimowej scenerii. Pierwszy bieg miał niecałe 6km, potem domierzyli do pełnej szóstki. Tym razem miało być jeszcze inaczej – w sumie lepiej, bo była fajna, naprawdę dobrze zmierzona dycha. Z drugiej strony, fajnie jest sobie porównywać wyniki na tej samej trasie w różnych latach, żeby zobaczyć gdzie się jest w danym roku w porównaniu do lat przeszłych…. Z trzeciej strony nie ma to takiego znaczenia przy biegach zimowych tzn. takich, gdzie kluczowe znaczenie ma pogoda (¶nieg/lód/błoto czy też – jak w tym roku – piękna, sucha trasa).
Warunki do szybkiego biegania były ¶wietne. Fajna pogoda (6-8 stopni), słońce, zero wiatru. I trasa – idealna. Bez błota, ¶niegu czy innych przeszkód. Nic tylko grzać ile fabryka dała. A moja fabryka w tym roku ma inny program niż zwykle – w zwi±zku z faktem, że w marcu mamy w końcu atestowane 10km we Wrocku to od stycznia robię trochę treningów szybko¶ciowych (1-2 w tygodniu). Z t± atestowan± dych± to w sumie nie wiem jak wyjdzie, bo lecę tydzień wcze¶niej Zimowy Ultramaraton Karkonoski i forma szybko¶ciowa może się trochę zaburzyć. Zobaczymy.
Wobec tego chciałem zobaczyć gdzie jestem dzisiaj. W zeszłym roku kręciłem się często koło 38 minut na km, a życiówkę miałem 37.39. Tutaj planowałem polecieć na maksa co szacowałem na 38.30, a gdyby szło ¶wietnie to o 38 można by powalczyć.
Rozgrzewka szła fatalnie. Tuptałem ociężale i garmin wskazywał tempo około 6 minut/km. Jak się sprężałem i przyspieszałem do dochodziłem do 5.45-5.50… jaka¶ masakra… normalnie 5.00-5.10 to biegnę z zamkniętymi oczami…
Na szczę¶cie pod koniec rozgrzewki spotkałem Maćka i zrobili¶my razem rytmy. A że to młody i szybki chłopak to musiałem dawać z siebie wszystko, żeby za nim się utrzymać… Nie udało mi się to do końca, ale grzałem tak jak sam bym nie dał rady…
Start najpierw honorowy (szczerze mówi±c to zupełnie nie rozumiem tej koncepcji) i ruszyli¶my. Pierwszy km wyszedł 3.45 czyli tak jak planowałem. Pod koniec min±łem kilka osób, ale – co naprawdę się rzadko zdarza – dwie osoby minęły mnie. Ja z reguły startuję trochę wolniej i potem się rozpędzam, więc szybkobiegacze od razu mnie odstawiaj±. Tu było inaczej. No i jak doszedł mnie trzeci biegacz to stwierdziłem, że koniec tego mijania. Podkręcam tempo i ruszam. Następne kaemy szły po 3.40-3.41. Równo jak po sznurku. Biegacz, który mnie doszedł jako trzeci (okazało się potem, że to Karol Bryl, który wrócił do biegania po kilkuletniej przerwie; jak ja zaczynałem biegać w 2008 to on tu wygrywał) biegł równo ze mn±. Albo momentami ciut za mn±. Mijali¶my kolejnych zawodników w idealnym, równym tempie. Lecieli¶my jak japoński shinkansen. Okazało się, że na 6 kaemie dopadli¶my Piotrka Chodorskiego. Nigdy wcze¶niej go nie pokonałem, baa nawet nie byłem nigdy tak blisko (poza startem), żeby go widzieć przed sob± No i go minęli¶my. Aha – wiedziałem, ze to kategoria M40 Trochę próbował się podczepić, ale nie dał rady. Do 8kaema wszystko szło jak po sznurku. Wtedy nam spadło tempo. Jako¶ do tego 9km się dowlekli¶my, a potem już blisko mety. 800 metrów przed met± Karol ruszył mocno i nie dałem rady się utrzymać.. próbowałem go gonić, co mnie dopingowało. Dodatkowo widziałem kiedys finisz Piotrka i wiedziałem, że musze mieć ze 200 metrów przewagi, żeby obronić swoja pozycję. Gdzie¶ tyle miałem na 9km. Ostatnie 200 metrow leciałem ile fabryka dała, a mimo to skończyłem z Piotrkiem na plecach. Na szczę¶cie wpadł na te moje plecy już za lini± mety
I co się okazało??? Czas 37.10 – życiówka. I to jaka. I wygrana kategoria M40!!!
Trening szybko¶ciowy jednak działa. Oczywi¶cie nie mam w±tpliwo¶ci, ze akurat w tym momencie byłem dużo lepiej przygotowany na szybkie bieganie niż inni koledzy, którzy teraz rzeĽbi± bazę, ale cóż – martwić się z tego powodu nie zamierzam.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |