2014-01-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Plany, plany, plany (czytano: 1330 razy)
Rok 2014 zaplanowałem sobie jako rok gór Zeszłoroczny eksperyment z narastającą dawką biegów górskich utwierdził mnie w 200% że to jest to. Wywołał głód. Uzależnił. Na szczęście nie sprawił, że na myśl o biegach płaskich robi mi się niedobrze. O nie. Lokalne szybkie biegi, rywalizacja ze znajomymi to wciąż sól biegania. Ale jak wiemy sól jest tylko dodatkiem do potraw głównych. A te w naszym menu na rok 2014 prezentują się następująco:
1. Przystawka na zimno – 8.03.2014 - Zimowy Ultramaraton Karkonoski, 50km.
Ta potrawa debiutuje na polskich stołach. Znalazła się grupa 150 chętnych osób, żeby być królikami doświadczalnymi. Może być ekstremalnie. Ten bieg traktuję jako przygodę i dobry pretekst do uzbierania sprzętu do biegania po górach w zimie.
Motto: nie dać się zamrozić
2. Danie głowne 1 – grillowane kiełbaski – 10.05.2014 – Transvulcania – 83km na wulkanicznej wyspie La Palma. Bieg z międzynarodową renomą. Zgromadzi czołówkę światową (wchodzi do cyklu Skyrunning World Series w grupie Ultra. Będzie się więc z kim ścigać;)). Tutaj liczę na charakterystykę terenu i widoki niespotykane na kontynencie. I ten pierwszy podbieg – z poziomu morza na 2000 mnpm!!!! Będzie się działo.
Motto: nie dać się spalić
3. Interwał lokalny – lokalne polskie przekąski – 20.06.2014 – Rzeźnik – 78km w Bieszczadach. Już po problemach przy zapisach czuję się jakbyśmy byli w połowie tego dania. Będzie okazja do skosztowania kultowego polskiego dania. I to w parze. Wbrew nazwie raczej nie planujemy się zarżnąć, ale w miarę przyzwoicie to przebiec
Motto: nie zgubić się i nie zgubić partnera
4. Spacerek przed daniem głównym. Na lepsze trawienie po poprzednich przysmakach. 31.05.2014 Chojnik Maraton, 44 km w Karkonoszach. Dopiero drugi a już kultowy
Motto: zróbmy to jeszcze raz
5. Długi spacer, wybitnie wakacyjny. Czas na zasłużony urlop. GR20 na Korsyce. Pod 200km. Dwutygodniowa wędrówka z plecaczkami przez całą Korsykę z północy na południe. Kilian zrobił to w 33h, my planujemy raczej w około 14 dni
Motto: słońce, plaża i te no… dziewczyny
6. Danie głowne 1 – kuchnia europejska. A dokładnie włosko-szwajcarko-francuska. Mieszanka kilku zróżnicowanych smaków. 29.08.2014 – CCC – 101 km w Alpach. Prawie najlepsze co oferuje kuchnia kontynentalna. Zdecydowanie będzie to najdłuższy posiłek. Oby starczyło sił do jego końca
Motto: nie przejeść się
7. Deser – Przejście dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Wrzesień, 145 km, Kotlina. Jako, że to deser należy go smakować powoli. I poznawać od nowa nieznane, lokalne smaki. Zupełnie na luzie. Marszem albo wolnym truchtem. Się zobaczy.
Motto: na deser zawsze jest miejsce
No to teraz czas trenować żołądek, żeby podołał tym zadaniom
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |