2014-01-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przystanek "Giełczyn" (czytano: 632 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://kblomza.republika.pl/
Za nami rok 2013. Masa wspomnień z minionego sezonu i rekordowa ilość zawodów biegowych. Już mamy Nowy Rok 2014, w którym z pewnością czekają nas niezapomniane chwile spędzone podczas kolejnych zawodów sportowych. Start jest wisienką na torcie i poprzedzają go miesiące treningów. Tak tez już w pierwszy dzień nowego roku rozpocząłem trening biegowy na ulubionych ścieżkach lasu Giełczyn i Czerwony Bór. Fajnie było spotkać znajomych, koleżankę i kolegów biegaczy i maratończyków. Mimo wiosennej pogody był też znajomy miłośnik bikejoringu - ciągnięcie kolarza którego tym razem holowały dwa husky podczepione do roweru. Ubolewał, ze nie ma śniegu i wolał by saniami ale cóż robić w taki czas. Nam taka wiosenna pogoda nie przysporzyła takich zmartwień a wręcz przeciwnie. Las jak zwykle wspaniale pachnie a tam gdzie jest poręba w szczególności. Na bieżący rok zapowiada się zorganizowane bieganie po ścieżkach Giełczyna dzięki wytrwałości kolegi Mariusza, który ma w sobie tyle energii by zorganizować zawody. Już pierwsze w marcu w niecodziennej formule – z nagrodami takimi jakie każdy sobie wymarzy (wybierze). Następne w kolejnych miesiącach a każda edycja nosi w sobie nowy potencjał i mimo zdaje się tych samych ścieżek nie sposób się nudzić bo i las się zmienia w ciągu roku i pomysły na biegi są zróżnicowane. Wracając myślami do minionego sezonu biegowego według mojej subiektywnej opinii mogę przedstawić mój prywatny ranking biegów. Pierwsze miejsce przyznał bym dla cyklu biegów o GP Giełczyn Biega (bodajże 8 czy 9). Można było się wyszaleć, posmakować czegoś nowego i kulinarnych specjałów a najważniejsze to zachować systematyczność nawet jakby traktować niektóre z tego cyklu biegowego jako treningowe.
Na drugim miejscu plasował bym 2 biegi; tj. Bieg Konopielki w Juchnowcu Kościelnym i Bieg o Puchar Prezesa Poczty Polskiej na torze wyścigów konnych na warszawskim Służewcu. Trzecie miejsce nadał bym wszystkim pozostałym biegom w których brałem udział. W każdym było coś innego a najważniejsze to, żę dobrze można było spędzić czas. Może mimo jakichś w efekcie nieistotnych drobnostek nie żałuje żadnego z nich. Pozytywne wrażenia to moje odczucia i nikt nie zmąci mi ich by się z nich nie cieszyć. Nowy Rok też zacząłem treningowo, pogodowo dla biegania jest też całkiem znośnie więc perspektywa zapowiada się obiecującą. Oby tylko zdrowie dopisało czego Wszystkim życzę. I mimo, że generalnie w tym roku ograniczę się do biegania w Giełczynie to będę tam gdzie sercu najbliżej, na tych pagórkach leśnych na polanach zielonych, na ścieżkach ocienionych, pachnących igliwiem i zielem rozmaitym, gdzie można biec tak hen daleko bez nawracania, że nie dam rady bo dnia by mi było mało. Dlatego też do biegania jeszcze tam sporo mi zostało.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |