2013-10-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| maraton droga przez mękę.... (czytano: 609 razy)
Po starcie w poznańskim maratonie doszukuję przyczyn moich skurczy.Dawkowanie magnezu i dieta była dostosowana pod maraton.Treningi także .Po walce ze skurczami,a zaczęło się już po 10km.Ból w dwugłowych mię¶niach był tak mocny ,że po 15km rozważałam zej¶cie z trasy.Po udzieleniu mi krótkiej pomocy medycznej ruszyłam dalej ,, do boju,, Co zaczynałam szybciej biec moje nogi robiły się ciężkie ,jakby były z ołowiu.Dla mnie zreszt± to nie był bieg tylko człapanie .Z kilometra na kilometr moje przekonanie utwierdziło mnie,że nie daję się po prostu do maratonu.Niestety musiałam ,aż 3 razy korzystać z pomocy medycznej.Na 35 km zaczęłam nawet już fajnie .lżej biec.Lecz moje szczę¶cie długo nie trwało. Na 37 km leżałam jak kłoda.Szczę¶cie moje...dostałam fachow± pomoc od kibica,chwała mu.łzy poleciały jak groszki.Pomy¶lałam sobie,dlaczego ja mam tak się męczyć.Gdy tak leżałam z ,,kołami do góry ,, minęło sporo ludzi w tym mój kolega Andrzej ,z którym przyjechałam.Póżniej mi powiedział ,że mi współczuł .Po sporej przerwie ruszyłam dalej do biegu.Pan ,który mi pomógł ,udzielił mi rad ,gdybym miała znowu skurcze. Po dwóch kilometrach miałam tylko w jedn± nogę.ale już wiedziałam jak mam sobie poradzić.Biegłam ostatnie kilometry już wolno. Na 40km usłyszałam -Lucyna .Lucyna to moja krajanka.Kolega kibic mieszkał kiedy¶ w moich stronach ,bieg nawet ze mn± spory kawałek.Dodał mi otuchy i powiedział mi,, biegnij spokojnie,, ,a wykręcisz fajny czas. Ostatnie dwa kilometry bardzo mi się dłużyły,chciałam je pobiec szybko,ale bałam się przyspieszać.Gdy mijam już ostatnie metry do mety miałam ostatni skurcz,dlatego miałam tak skwaszon± minę.Gdy mijałam już metę,wiedziałam,że wybiegałam now± życiówę 3.28.02 .Lecz czas mnie zbytnio mnie nie cieszył.Miałam po prostu serdzecznie dosyć tego maratońskiego dystansu ... Nigdy więcej...Teraz gdy już ochłonełam ,my¶lę ,że może się skusze na wiosne na Dębno,ale tam pobiegnę sobie rekreacyjnie.Muszę w końcu pobiec w Dębnie,przecież mam tak blisko.Mam sporo czasu na podjęcie decyzji do tego startu.Mój czas netto w maratonie poznańskim to 3.27.36.Poprawiłam o ponad 12minut .Fajnie i niefajnie. Wiem ,że gdyby nie te piekielne skurcze mój czas byłby lepszy.No cóż uroki maratonu.Na osłode 3 miejsce w mistrzostwach akademickich ,25 miejsce open kobiet i 9 w kat.30.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora snipster (2013-10-17,08:51): Gratulacje no i współczuję Lucy :) skurcze niefajna rzecz... darianita (2013-10-17,11:28): Forma jednak jest , taki czas to marzenie wielu facetów , dla większo¶ci Twój czas jest nieosi±galny . W¶ród kobiet brylujesz...charakterna dziewucha ! Aż strach się bać co będzie w Dębnie ...gratulacje ! paulo (2013-10-17,12:06): Lucyno, strasznie mi przykro, że takie bolesne przeżycia doznawała¶ w Poznaniu :(, ale wynik... aż mnie w fotel wcisn±ł :) REWELACYJNY!!! Gratuluję!!! maleńka26 (2013-10-17,17:53): Pawełku ! Poznańska nie pokazała klasy w Poznaniu.Doping mieszkańców był naprawde imponuj±cy. maleńka26 (2013-10-17,17:55): Piotru¶ niefajne to za mało powiedziane,ja bym to ujęła bardziej dosadnie.....ale dzięki.Ostatnia szansa -Dębno.Jak się to samo powtórzy,przestanę biegać maratony. maleńka26 (2013-10-17,17:57): Darku dzięki za takie uznanie,taka dobra to nie jestem ....jeszcze. paulo (2013-10-18,08:28): a ja uważam, że Poznańska pokazała MISTRZOSTWO!!! Garuluję Tobie z całego serca :)
|