2013-09-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Apage zarazo !!! (czytano: 1012 razy)
No i mimo zaklęć i guseł przeróżnych , działań rodem z „Poradnika Babci Aliny” dopadło mnie po sobotnim biegu wczesnojesienne przeziębienie...
Niby nie jest Ľle, jako¶ specjalnie do wyra mnie nie kładzie, funkcjonować w miarę normalnie pozwala ale człowiek jaki¶ taki nie swój. Na schodek wylezę i dyszę, po ziemniaki się schylę i już się ze mnie leje.. jednymi słowy: słabizna straszna.
Wszystko było by OK. gdyby nie fakt , że dzień za dniem spadaj± kartki z kalendarza i do Maratonu Warszawskiego już pliczek nie wielki został. Pobiegałby człek co¶ dla formy ale ni chu, chu .... Nogi jako¶ć nie¶ć nie chc± a w płucach powietrza za mało. No nic , chyba trzeba odpu¶cić na kilka dni i dać temu zarazku wyleĽć skoro jako¶ wlazł był i się panoszy... A forma? No co poradzić, najwyżej nie będzie łamania 4ki, jak w krakowskim a jedynie ukończenie w czasie dowolnym...
Ma być miło, fajnie i człek zadowolony z siebie ma być. Nie jakie¶ tam hurra , na siłę..
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Piotr Fitek (2013-09-10,11:12): no mam nadzieję, że już lepiej się czujesz i zwalczyłe¶ niedyspozycję :) Peepuck (2013-09-10,17:47): Tak, dzięki, wracam na treningi. W niedzielę ostatnia przedmaratonowa 30stka a potem to już kompensacja. :)
|