2013-05-24
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Powrót do życia! (czytano: 226 razy)
Mam niewyobrażalną motywację do treningów, która niestety pokonywana jest przez niewyleczoną do końca kontuzję wiązadeł rzepki. Jednak zrobiona praktycznie 3 tygodniowa przerwa przerywana pojedynczymi startami, na których zwyciężałem w kategorii OPEN jak i biegowych, pomaga. Trener postanowił, bym powoli wrócił już do biegania na normalnym poziomie. W środę biegałem sobie na bieżni małe zakresy. Nie będę kłamał, tempo nie było szałowe. Spokojne 4km rozgrzewki po 5:02/km, długie rozciaganie, dogrzanie się przebieżkami i ogień. A ogień wyglądał następująco. 1km w 3:22 , następnie 500m w tempie już nieco lepszym, choć i tak słabym, bo w 1:26. 3 minutowa przerwa i powtarzamy serię. 1000 metrów teraz już nieco lepiej, bo w 3:11. Tętno odpowiadające dolnemu pułapowi drugiego zakresu. Czyli nie jest źle. Półkilometrówka pokonana w 1:24 zakonczyła moje zmagania w dziale zakresów. 500-metrów pokonane na mocnym deszczu, bo nastala burza. Wszyscy z klubu poszli sie schronić przed deszczem a ja z mega lekkościa pokonywałem kolejne metry. CUDOWNE UCZUCIE! Rozbieganie na boso po wilgotnej murawie było kolejną cudowną sprawą tego treningu! Koniecznie polecam wszystkim, którzy nie próbowali! :)
Wczorajszy trening zrobiony jako rozbieganie po niby mocniejszym treningu. 8.65km pokonane tempem 4:55/km dało mi tętno 120 uderzeń serca na minutę. Mega spokojnie. Tak jak miało byc. Pobiegłem po dłuższej przerwie w piękne miejsce w lesie. Porobiłem nawet troche zdjęć, lecz tutaj można wstawić tylko jedno. Wybrałem zdjecie na którym jestem ja, nie wiem dlaczego, jakoś tak padło na to :)
Jak powiedziała moja koleżanka przeglądając album ze zdjeciami z treningów : "ASYMETRYCZNE SKARPETKI NA CHUDYCH NÓŻKACH ZAWSZE SPOKO". Oto tekst rozweselający mnie przez dłuższy czas :)
Zdjecie robione samemu, samowyzwalaczem :)
Jutro rozpoczynam swój drugi sezon na bieżni!
Zaczynam od dystansu koronnego dla mnie, czyli 1500 metrów. Bieg odbędzie się podczas Mistrzostw Okręgu Juniorów i Juniorów Młodszych - Energa Athletic Cup na moim ulubionym obiekcie, Stadionie Leśnym w Sopocie. Życiówka szału nie robi, bo to zaledwie 4:26. Jutro oczywiście tego nie pobiję, liczę się z tym. Dlaczego? Kolano, kontuzja. Oczywiście zapominam o tym przed startem, ale to nie pozwala biegać tak jak biegać teraz powinienem (czyli poniżej 4:15). Jednak połamanie tego dystansu tempem 3:00/km w pełni mnie zadowoli. Jest mocna stawka, biegną 23 osoby. Ale nastawienie mam dobre pomimo że rozpoczynam swoją "karierę biegową" jako JUNIOR :)
Jutro wieczorkiem napiszę jak poszło, nawet jeśli wynik nie będzie taki, jakiego oczekuję :)
Czołem biegacze i biegaczki! :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Master Piernik (2013-05-24,23:24): Czytam i czuję się jakbym to sam pisał jeszcze niedawno ;)
Powodzenia !
|