2013-04-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 12 Cracovia Marathon (zapiski biegacza) (czytano: 278 razy)
Od popołudnia soboty gościliśmy już w Krakowie.
Pogoda 25 stopni i wielka duchota może będzie padać.
Po przyjeździe poszliśmy na stadion po nasze pakiety startowe i pooglądać stoiska sportowe, żywieniowe i wszystkie inne związane z biegiem i nie tylko dla biegaczy.
Skorzystałem z bezpłatnych porad dietetyczki oraz pomiar i skan nóg w 3 D z opisem co się dzieje.
Przy doborze butów do biegania kluczem jest termin pronacja. Pronacja opisuje naturalny ruch stopy do wewnątrz przy pierwszej fazie kontaktu z podłożem i wynika z indywidualnej budowy stawu skokowego. Już wiem czemu najczęściej buty robią mi się dziury od wewnątrz. Po szybkim zwiedzaniu Krakowa wieczorem ulokowaliśmy się w saki gimnastycznej nieopodal stadionu Wisły Kraków.
Niedziela rano pobudka , prysznic, lekkie śniadanie chleb razowy z konfiturą.
Za oknem pada i temperatura kolo 10 stopni. Dobrze , że niema upałów bo tego się bałem
Po założeniu stroju biegacza wraz z numerkiem startowym poszliśmy zdać rzeczy do depozytu a następnie na linię startu.
Poranny chłód ogrzany, ilością osób, atmosferą, radością i entuzjazmem tuż przed startem który każdemu się udzielał
Po wystrzale ruszyliśmy. Oczywiście początek biegu bardzo szybki gdzie wpadłem w rytm i wir szybkości.
W Krakowie to był mój pierwszy start w maratonie. Biegnąc mijaliśmy zabytki i ulice mi znane z wizyt turystycznych a dziś można powiedzieć zwiedzanie, bieg jak w pigułce
Po 16 km po raz pierwszy popiłem wodę i od tego kilometra zaliczałem każdy punkt z wodą aż do mety.
Biegałem zerkając na tempo a nie na kilometr. W Krakowie brakowało mi tabliczek z informacją który to kilometr a kilometraż nie zawsze widziałem zapisany na asfalcie kolorową farbą.
Końcówka biegu zmarzłem bo wietrznie od Wisły było ale ważne że nie przystawałem, nie poddawałem się i biegłem do końca z bardzo dobrym wynikiem :3:31’:58’’ co dało mi 831 pozycję na 4415 osób kończących maraton w regulaminowym czasie sześciu godzin.
Bardzo ładnie również pobiegli koledzy z naszego teamu Biegiem po Zdrowie-Team Asa tutaj każdy w Krakowie zrobił swoją ‘’życiówkę’’
Teraz dwa dni przerwy i kolejny rekord ale nie w nogach tylko tym razem Rekord Guinessa w graniu na gitarze na naszym wrocławskim rynku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-04-29,08:29): super Adamie! Gratuluję. Jesteś o 17 min lepszy :(, ale jeszcze powalczę :) a.czykinowski (2013-04-29,08:33): Dziękuję Paweł za pamieć i gratulacje.Pozdrawiam! jacdzi (2013-04-29,10:04): Gratuluje! Ja zyciowki nie zrobilem ale tez jestem zadowolony. a.czykinowski (2013-04-30,14:24): Dziękuje Jacek,pozdrawiam!
|