2013-04-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| kartka z biegowego dziennika... (czytano: 1325 razy)
Raptem 70 km przebiegnięte w marcu.Ostatnio praktycznie biegałem ¶rednio raz na tydzień.Zatraciłem regularno¶ć i spadła drastycznie prędko¶ć.Trzeba się sprężać i zaczynać wszystko od nowa.Wiadomo że z próżnego nawet Salomon nie naleje...
Zacz±ł się kwiecień i ruszyłem naprawiać to co zaniedbałem.Gdy biegasz zdecydowanie mniej niż to dot±d bywało to nabieranie wła¶ciwego rytmu trochę musi potrwać.W poniedziałek drugi dzień ¶wi±t wielkanocnych zapowiadali opady ¶niegu do¶ć znacz±ce i nie planowałem biegania po popołudniowej pracy.I pobiegłem w butach jakie miałem na nogach,czyli w ciężkich zimówkach.Wyj±łem z kieszeni zegarek i odpaliłem gps-a.10 km zaliczyłem ale nie było lekko a zakwasy dały o sobie znać.Dzień póżniej we wtorek przebiegłem ponad 10.5 km również wieczorem po pracy z o¶.Tysi±clecia przez Hetmańsk± i Grunwald na Ogrody.Tempo rekreacyjne,ale cieszę się że wci±ż mogę się przemieszczać z jednego krańca miasta na drugi na swoich "autonogach".Ograniczyłem pisanie bloga do minimum,teraz skupiam się tylko na bieganiu.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-04-03,08:50): kiedy¶ z kolegami ¶piewałem tak± piosenkę: "my nie, my nie, my nigdy nie poddamy się..." :) Truskawa (2013-04-03,09:07): Wszystko nadrobisz. Czasami po prostu trzeba odetchn±ć. :) mariusz67 (2013-04-03,11:35): Masz rację Paweł nie można się poddawać i trzeba ci±gle pokonywać swoje słabo¶ci.
Iza tak,nieraz trzeba przystopować i dać odpocz±ć organizmowi-pozdrowionka:-)
|