2007-11-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| (czytano: 130 razy)
Przychodzi mi do głowy kilka rzeczy- Na ile mój stan ducha zwi±zany z tym jak biegałem w Bytowie jest uzasadniony. Jasne- czas miałem o 15 minut gorszy niż w Poznaniu. Trzy tygodnie, po pięć minut na każdy. Ale z drugiej strony jeszcze rok temu nie miałbym nic przeciwko takim wynikom. Pomijaj±c fakt że dla wielu osób czas poniżej 3.15 jest znacznie lepszy od życiówki. Jak często powinienem sobie powtarzać że już fakt że żyję wiele osób traktuje na poziomie cudu. A ja jeszcze biegam.
Poza tym nie każdy jest w stanie co tydzień- dwa robić w maratonie czasy poniżej trzech godzin jak nie przymierzaj±c bracia Celińscy.
Jasne że nie mam powodu żeby bić sobie brawa. Ale w końcu trzeba spojrzeć na to z pewnej perspektywy. Jest nieĽle, co nie zmienia faktu że wiele rzeczy jest jeszcze do poprawienia. Muszę poczytać sobie znowu Desiderate, to zawsze dobrze mi robi.
Popatrzyłem jak wiele zmieniło się w moim życiu na przestrzeni ostatniego roku. Z jednej strony nie mogę narzekać, z drugiej czuję że pewne rzeczy powinienem pozmieniać.
Wła¶ciwie wszystko w moim życiu zaczęło się kręcić dookoła biegania. A powinienem zadbać żeby co¶ w nim jeszcze było. A poza studiami niewiele się dzieje. Powinienem szybko napisać programik szkoleń dać go do zaopiniowania i wej¶ć w rynek teraz, kiedy jest sezon. Z jednej strony będę miał odskocznię, z drugiej trochę więcej kasy, co też nie jest bez znaczenia. Podobnie miałem z „Odlotem Donik±d”. Zaczęło się od szkoleń, a przecież plany mam podobne. Zamknięcie się w jednym nigdy mi nie robiło dobrze.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |