2012-11-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przychodzi baba do lekarza... (czytano: 606 razy)
Przychodzi baba do lekarza (ja) i lekarz (kardiolog) pyta:
- Co Pani dolega?
- Jestem maratończykiem...
- Maratończykiem...?!
- Tak. Ukończyłam 5 maratonów...
Patrzę co wpisuje w kartę pacjenta: "28 lat, ukończyła 5x maraton".
- To co Panią do mnie sprowadza?
- Od jakiegoś czasu pobolewa mnie w okolicy mostka, są to bóle nieregularne, nie jest to kłucie, trudno to opisać, przeszkadza mi to. No i przestraszyłam się, jak w Poznaniu na maratonie umarł ten biegacz, więc przyszłam. A w zasadzie, to namówił mnie na wizytę kolega.
- Biegła Pani teraz maraton w Poznaniu?
- Niestety nie. Od czerwca mam przerwę, trochę przez to, że czasami pobolewa, a trochę dlatego, że tak jakoś wyszło. Ale chcę biegać i chcę wiedzieć czy te bóle to coś poważnego...
- Kiedy biegła Pani ostatni maraton?
- W maju...
- A czy po takim wysiłku jak ostatni maraton coś bolało?
- Nie, czułam się bardzo dobrze (już nie wspomniałam, że wykręciłam nową życiówkę ;p).
- A od kiedy Panią pobolewa?
- Jakoś tak od czerwca.
- Od czerwca... Hmmm.(i znów coś tam "pobazgrolił" w karcie).
No i dalsza część standardowego wywiadu:
Czy w rodzinie ktoś chorował na serce, nadciśnienie itp. itd., alkohol? papierosy? narkotyki?
Na koniec osłuchał mnie z przodu i z tyłu (dość długo to nawet trwało). Zmierzył mi ciśnienie, ale nie pamiętam jakie było. Nie lubię jak mi pompują tę opaskę na ręce - śmieszy mnie to. Powiedział, że mogę się śmiać, jemu to nie przeszkadza. No to chwilę się "pochichrałam".
Nic u mnie z osłuchu nie zdiagnozował. Powiedział, że ból w tej okolicy jest zawsze niepokojący, ale serce bije równo i głośno (ale podczas badania mi nie waliło tak jak czasami potrafi...). Nazwał to coś co to może być, ale nazwy sobie nie przypomnę. Coś na zasadzie nerwobóli.
Mam przez miesiąc brać magnez z witaminą B5. Za 4 tygodnie będę mieć robione EKG wysiłkowe i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ale na odchodne powiedział, że chciałby abym zaczęła wolniutko truchtać, przyzwyczajać się do wysiłku. Żeby przez ten miesiąc troszkę się rozruszać. Nie ma to być bieg na łeb na szyję na czas. Ma to być kwintesencja biegu, lekka forma aktywności fizycznej. A za miesiąc po EKG zobaczymy co mi powie na wizycie.
Dziś z racji późnej godziny już nie poszłam potruchtać. Mam nadzieję, że jutro się uda i że nie zapomniałam jak to się robi... :p
A na zdjęciu - wieczór przed piątym maratonem, Praga 2012 :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora cander (2012-11-15,07:27): Czyli nic Ci nie jest:) Do zobaczenia na ścieżkach biegowych:) gerappa Poznań (2012-11-15,08:19): serce tęskni za maratonem... wracaj na trasy! paulo (2012-11-15,08:32): Paulinko, dobrze, że pozwiliłaś się zaopiekować lekarzowi i że już nie musisz się tak bać. Trzymam kciuki za Twój 6 maraton :) Mijagi (2012-11-15,11:39): Fajnie, no to widzimy się gdzieś na trasie. Bardzo się cieszę, że ze zdrowiem nie jest źle. cinek2030 (2012-11-15,13:37): Fajny lekarz. Nie używa standardowego "boli, to nie biegać". Zapamiętaj jego adres - może się przydać innym. No i jednak pościgamy się w Wiedniu ;P Namorek (2012-11-15,21:04): Paulino EKG wysiłkowe bardzo często wykonują przy zbyt małym poziomie wysiłku - liczą : 220 - wiek = Hrmax BŁĄD !!!
Ważniejszym badaniem jest ECHO SERCA - pozwala sprawdzić budowę naszej pompy oraz naczyń dochodzących .
A te bóle które odczuwasz to napewno " ... tęsknota za dawnym Teamem biegowym ... ;-) "
Pozdrowienia N.
|