2012-10-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sezon 2012- podsumowanie (czytano: 583 razy)
“Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze. Biegaj często i biegaj daleko, ale nigdy nie „zabiegaj” swojej radości z uprawiania tego sportu.”
Julie Isphording
Sezon 2012 dobiegł dla mnie już do końca, niestety. W tym roku udało mi się wziąć udział aż w 16 imprezach biegowych, zmagałem się z nimi na różnych dystansach, zaczynając od 1km kończąc na 21.097km w Chorzowie oraz w Bytomiu. Początek sezonu był dla mnie dość ciężki i nie specjalnie miałem na nim formę o czym świadczą moje wyniki m.in. Częstochowa w czasie 49min 26s. poprzez Krapkowicach, gdzie pobiegłem najgorzej w swojej krótkiej ,,karierze`` biegacza osiągając aż 59min i 10s. Później zaliczyłem na tym dystansie dwie wpadki czasowe biegając ponad 50min. Mowa tutaj o Działoszynie i Wołczynie, gdzie jeszcze Działoszyn mogę wytłumaczyć dwoma startami w dzień poprzedzający start w Działoszynie, lecz na Wołczyn nie mam żadnego usprawiedliwienia dla siebie. Najszybszą dychę w tym sezonie zaliczyłem w Krzepicach, kończąc bieg w czasie 42min i 27s. Wiem że to nic specjalnego ale jak na mnie to i tak dobrze. Na dystansach krótszych sprawy wyglądają nieco lepiej gdyż średnie tępo zazwyczaj kręciło się w okolicach 4min. Na sam koniec zostawiłem sobie przysłowiową wisienkę na torcie- dwa półmaratony w Chorzowie i Bytomiu. Ogólnie rzecz biorąc jestem nawet z nich zadowolony, aczkolwiek właśnie dzięki nim już o tak wczesnej porze roku kończę swój sezon startowy. W Bytomiu wpadłem na metę z czasem 1godz. 38min i 29s mając średnie tempo 4.40min/km co uznawałem za dość dobre osiągnięcie. Niestety właśnie tam, bodajże na 18km naderwałem mięsień przywodziciela. Dwa tydz. Później zdecydowałem się na start w Chorzowie na imprezie Sielesia półmaraton z swoją jak mniemałem delikatną kontuzją, która w ostatnich dniach nie dawała znać o sobie. Wraz z moją kontuzją zameldowałem się na mecie z czasem 1godz. 35min i 14s. co było dość mocną poprawą z poprzedniego półmaratonu. Moje tępo podczas tej połówki wyniosło 4.31min/km, więc aż o 9s poprawiłem się w ciągu dwóch tydz.
Więc reasumując podsumowanie sezonu mogę powiedzieć iż z sezonu jestem nawet zadowolony, tylko szkoda że ta forma przyszła tak późno. Na pewno nie kończę biegać, a raczej mogę powiedzieć że zaczynam na nowo. Daję sobie jeszcze wolne przez dwa najbliższe tygodnie i wracam do trenowania. Przerwa ma za zadanie doprowadzić do końca leczenie naderwanego mięśnia przywodziciela i dać troszkę luzu dla mięśni wszystkich, które dzielnie pokonywały kilometr po kilometrze.
Już wkrótce napiszę kilka słów w których postaram się zawrzeć swoje plany na sezon 2013. Startującym w tym sezonie życzę czerpania przyjemności z biegania oraz mocnej rywalizacji na trasach. Do zobaczenia w nowym, bądź może lepszym sezonie 2013r.
Pozdrawiam sebex
Dopóki walczysz,jesteś zwycięzcą.
Św. Augustyn
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu nataretka (2012-10-28,02:15): Miło się czytało Twój blog.I te cytaty są naprawde budujące.
Pozdrawiam:) Dawid KKB (2012-10-28,09:23): Ładny wynik - 16 startów w sezonie :)
A te gorsze wyniki może wynikały z tego, że miałeś zbyt krótką regenerację po mocniejszych zawodach.
Powodzenia w startach w sezonie 2013 :) annette (2012-10-28,10:19): Imponująca ilość startów w mijającym sezonie i świetne końcowe wyniki. Trzymam kciuki za szybką i skuteczną regenerację kontuzji. Życzę sukcesów w kolejnym sezonie startowym. Pozdrawiam ;)
|