2012-04-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 01. 04.2012, Chorzów, Silesia Eco Run (15km) (czytano: 264 razy)
Miałam przepiękny finisz!!! Gnałam do mety jakby mi się buty paliły! Ostatnie 500 metrów postanowiłam przebiec na maxa. I przebiegłam w pięknym stylu:)
To nic, że nie miałam już o co walczyć. Jak zwykle byłam w środku peletonu biegaczy.
To nic, że nie wybiegałam podium. Symboliczna nagroda była tylko za pierwsze miejsca.
Ale finisz miałam cudny :)
Kiedy po biegu stanęłam w szatni przed lustrem i spojrzałam sobie w oczy, pomyślałam, że kolejny raz mogłam dać z siebie więcej. Skoro miałam siłę na finisz, to mogłam mieć lepszy bieg... Często tak myślę, gdy wypocznę, odsapnę, nabiorę energii.
Ale to nieprawda.
Już to wiele razy przerabiałam.
Nie pobiegłabym szybciej.
Może po biegu tak się myśli, ale nie wtedy gdy się przebiera ciężkimi, zwaciałymi nogami, zmęczenie oddech wstrzymuje, wiatr skarpetki z nóg zdziera... Nie. Wtedy, gdy biegnę, myślę zupełnie inaczej :)
Muszę przyznać z pokorą, że tym razem nie byłam przygotowana na lepszy wynik. 15 km w 1h 22min 59sek - to wszystko co mogłam z siebie wycisnąć.
A po biegu zostało mi cudowne wspomnienie.
Ludzie.
Słońce zmieszane z wichurą.
Park.
Drzewa.
I płatki śniegu. Przeogromne i gigantyczne. Lekko i z wdziękiem topiące się na mojej rozgrzanej i pulsującej wysiłkiem twarzy. Płatki śniegu: chłodne ukojenie zmywające z oczu pot.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2012-04-05,19:07): oj zgadza się, też tak często mam że po biegu myślę że mogłem lepiej pobiec ale jak się biegnie i jest ciężko to łatwo się potem mówi po że można było lepiej Inek (2012-04-06,05:09): Gratuluję serdecznie :)
|