2012-02-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| urlop (czytano: 478 razy)
Od poniedziałku jestem na urlopie, dziwnym. generalnie to dziwny dla mnie jest każdy urlop, od 1988 roku byłem sobie sterem, żeglarzem, okrętem, co w opinii większości ludzi w tym kraju wiąże się z permanentnym urlopem. A jak było naprawdę? W 2000 roku byłem 3 dni z dziećmi na nartach, a tak to pilnowałem żeby praca nie wchodziła mi w paradę w weekendy, co w miarę mi się udawało.
Miałem napisać jeszcze o psach.
Napiszę przewrotnie. Zacznę od rowerów. Jak stałem się posiadaczem krążownika szos o nazwie FSO 1500, praktycznie przestałem używać roweru jako środka lokomocji. Rower to był element wdrażania dzieci do ruchu na świeżym powietrzu. Rzadko jeździliśmy więc po ulicy, groble, ścieżki, polne dróżki to były nasze trasy.
Nie powiem, abym wtedy z zachwytem patrzył na rowerzystów korzystających z głównych dróg. Nie mówię o przypadkach skrajnych, jak zeskakiwanie z roweru prosto pod samochód czy jazda w czwórkę całą szerokością drogi. W miarę jak dzieci dorastały apetyt na jazdę stawał się coraz większy, tym bardziej, że zamarzyliśmy sobie wizytę u Św. Mikołaja w Rovaniemi właśnie na rowerach. To marzenie jeszcze się nie zmaterializowało, mam nadzieję, że być może w perspektywie kilku lat dojdzie do skutku. Ale właśnie jeżdżąc po "głównych" drogach zmieniłem spojrzenie na rowerzystów, zacząłem rozumieć ich problemy, były po prostu również moimi problemami. fatalny stan dróg, popękane, dziurawe krawędzie zmuszają rowerzystów do jazdy bliżej środka jezdni. Drogowcy brajlem dają znać użytkownikom dróg "uważajcie"
I tak punkt siedzenia zmienił mi punkt widzenia.
Myślę, że podobnie jest ze zwierzętami. Dopiero bliski z nimi kontakt powoduje, że przestaniemy o nich myśleć jak o bezmózgowcach. Nie będę się o tym rozpisywać. Ci co maja zwierzęta wiedza o tym, ci co nie mają i tak nie zrozumieją bądź nie będą chcieli zrozumieć. Nawet taka prawda, że pies jest gotów oddać życie za swojego "pana" do nich nie dotrze.
I to byłoby na tyle.
Brutus z wnyka się nie wyzwolił, natomiast z tego co ja wymyślam aby go "zniewolić" wyzwala się w mig. Właśnie zrobił to i lata po tej mojej wiejskiej dróżce udowadniając tezy niektórych czytelników tego portalu.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2012-02-28,13:17): Jeśli chodzi o zwierzęta to mamy bardzo po drodze. :) No tak mi się przynajmniej wydaje jak czytam co piszesz. :) Marysieńka (2012-02-28,16:38): Tym razem całkowicie zgadzam się z moim "przedmówcami":)) mamusiajakubaijasia (2012-02-28,18:25): Marysiu, Ty zgadzasz się z Wiechem czy z Izą? Bo napisali coś przeciwstawnego. mamusiajakubaijasia (2012-02-28,18:26): Choć w zasadzie zależy to od punktu widzenia:) jacdzi (2012-02-28,19:54): Tytus, ty leniwcu! Urlop, przeciez niedawno byles, kilka lat temu cale trzy dni z synami! A pieski to najcudowniejsze stworzenia pod sloncem! ( no moze za wyjatkiem kobiet) tytus :) (2012-02-28,19:56): ja w czasie urlopu miałem szlifować formę w Karkonoszach, ale się wyp....ło, i robię porządki w domu, trochę biegam Rufi (2012-02-29,15:42): Hmm, tak się zastanowiłam czy moje "dziewczyny" by oddały za mnie życie :-) No nie wiem :-) Za żarcie na pewno ale za mnie? :-)
|