2012-02-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| brudny jak Brutus (czytano: 434 razy)
Znów walka "dobrego" ze "złem". W końcu poddałem się i przed jedenastą zwarci i gotowi w trójkę tzn ja, Czarek i Brutus wystartowaliśmy. W planie minimum 13 km a max 17 km, wszystko miało rozstrzygnąć się mniej więcej po 35 minutach, tam na rozstaju muszę podjąć decyzję w którą stronę pobiegniemy. Jak się okazało potem, ta walka dobrego ze złem zakończyła się w odpowiednim momencie, gdybyśmy wybiegli pół godziny wcześniej spotkalibyśmy wilczura, który urwał się swojej właścicielce i hasał solo. A tak się składa, że ów wilczur i moje psy nie darzą się sympatią, kilka spotkań skończyło się zwarciem, w które z duszą na ramieniu wkraczałem rozdzielając walczące strony, wilczurowi z reguły bardziej się dostawało ale taki mój przywilej W czasie naszego biegu wilczur już był na "uwięzi". Gdyby walka się przeciągnęła to wbieglibyśmy na polowanie, nie wiem na co się teraz poluje, ale dzięki wystrzałom pieski zafundowały mi zamiast wycieczki biegowej bieg z narastającą prędkością. Siła biegowa rośnie, poprzednio biegałem po trawie, potem w trakcie mrozów trochę po śniegu a teraz po błocku. Ja mam tylko trochę brudne buty i spodnie nie licząc całkiem mokrych skarpet. Czarek niewiele ucierpiał w czasie biegu. Brutus, niewielki pies po wycieczce wyglądał jak, no właśnie jak? Od dzisiaj najwyższy stopień ubłocenia to dzisiejszy wygląd Brutusa. Kłębek błota, nawet pysk miał ubłocony, jedyne fragmenty w miarę czyste to niewielkie odcinki grzbietu wzdłuż kręgosłupa.
Zaliczyliśmy najdłuższą wycieczkę biegową od października, pękło 17 km.
Prezentowany zapis jest z komórki, przebijałem odległość na faktyczną, bądź zbliżoną do faktycznej. Ta trasa to moja podstawowa trasa w czasie przygotowań do maratonu, swego czasu zmierzyłem ją rowerem, dokładniej licznikiem rowerowym dość dobrze wyskalowanym.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu dario_7 (2012-02-19,18:40): Pozdrowienia dla całej Trójki!!! Może jeszcze kiedyś uda mi się z Wami pohasać :))) Marysieńka (2012-02-19,19:39): A mogę do Was dołączyć???? :)) tytus :) (2012-02-19,19:43): pewnie, np przy okazji Cracovia maraton jacdzi (2012-02-19,21:49): Tytus! Jestes ostatnio prawdziwym tytanem pracy/treningow. Podziwiam. tytus :) (2012-02-19,22:28): właśnie kupiłem sobie na alegro bieżnię elektryczną, tempówki będę robił ogladając szkło kontaktowe, jest to inwestycja, która zwraca mi się mniej więcej po 18 miesiacach ale zakladając, że zacznie ćwiczyć jeszcze żona to okopło 12 miesięcy Truskawa (2012-02-20,08:04): Oj, przpomniałeś mi bardzo niefajną historię. Pies mojej siostry, schroniskowa łajza, to był taki przylepiec. I dla ludzi i dla zwierząt. Dzisiaj kocha tylko ludzi. W stosunku do większości psów jest bardzo agresywny. A jest agresywny, bo pewna pani, idiotka do kwadratu, by nazwać rzecz po imieniu zostawiała otwartą bramę, przez którą notorycznie uciekał jej amstaff. I kiedyś ten amstaff trafił na Jacha i pogryzł go tak, że Jachu nie miał prawa tego przeżyć. Ale się wylizał, niestety uraz pozostał. :/ Truskawa (2012-02-20,08:07): Dużo pobiegałeś i jeszcze do tego po błocie. :) Weekendowy wzór niedościgniony. :) Truskawa (2012-02-21,14:56): Jacek, a gdyby jeszcze kota dorzucić? Tylko czy ONI się wszyscy na tym wtedy zmieszczą? :)
|