2011-12-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| BIEGACZ - to brzmi dumnie (czytano: 290 razy)
Codziennie pochłaniam dziesiątki stron tekstu. Artykuły, analizy, oferty, komentarze z prasy i portali branżowych, specjalistycznych, społecznościowych czy hobbystycznych.
Istna kakafonia informacji ważkich i całkiem nieistotnych, myśli głębokich i płytkich, opinii poruszających i wprost zawstydzających.
Sączą się one wszystkie do głowy, konsekwentnie rzeźbiąc kształt mojej samoświadomości. Również świadomości mnie jako biegacza. No właśnie – czy aby na pewno „biegacza” ?
Jeszcze wczoraj nie miałem wątpliwości, że mam pełne prawo do takiego samookreślenia, a dzisiaj już nie mam śmiałości by się tak nazwać. Wystarczyło jedno zdanie wyłowione z codziennej powodzi słów – BIEGACZEM stajesz się gdy 10 km pokonujesz w czasie poniżej 40 minut, biegając ten dystans powyżej 40 minut jesteś zwykłym joggerem (truchtaczem, jak kto woli).
Ta konstatacja naprawdę mnie poruszyła !
Cóż warte jest moje 45 minut na 10 km ?
Czy stać mnie na to by kiedyś stać się BIEGACZEM ?
Czy mając pięćdziesiątkę na karku jestem w stanie poprawić swój wynik o całe 5 minut na 10 km ?
Czy wystarczy czasu ?
Miło byłoby przecież, gdyby nieutulona w żalu rodzinka mogła napisać na moim nagrobku: Tu spoczywa w pokoju nasz ukochany BIEGACZ. Wczoraj w Maniackiej Dziesiątce uzyskał czas 39:59:99 (i tyle go było).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora bmorski (2011-12-06,23:50): Zdjęcie zaczerpnięte ze strony: nobodyputsmamainacorner.blogspot
|