Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [11]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
ludopralka
Pamiętnik internetowy
"Opowieści dziwnej treści"

Karol Dupla
Urodzony: 1979----
Miejsce zamieszkania: Barlinek
47 / 60


2011-02-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Dubaj-srubaj (czytano: 592 razy)

 

"No i masz...... Kasiu wpis", bo z plackami u mnie krucho:)
Ma być krótko i orientalnie, więc nie ma co się znęcać nad czytajacymi, i walę prosto z mostu: biegłem maraton w Dubaju i po raz pierwszy w zyciu byłem przed murzynem na mecie - i to nie jednym:D
Oczywiście paru przepuściłem z łaski swojej a część łykła mnie jak okupowałem ToyToya z okazji zmian ustrojowych.
Jak przystało na portal biegowy z przeznaczeniem do opisywania swoich wrażeń z biegu, zapisywania wyników i już zapomniałem czego, to by było na tyle. Cała reszta przypada na wrażenia przed i po maratońskie związane z przebywaniem w ZEA (Zjednocznocy Emiratach Arabskich). Choć minęło już parę dni od powrotu wciąż jestem pod dużym wrażeniem tego, co tam zobaczyłem i usłyszałem. Pewnie moja małomiasteczkowa świadomość działa w taki sposób, że na każdy budynek o liczbie kondygnacji większej od 4 reaguje ślinotokiem i wytrzeszczem, ale tak to mniej więcej wyglądało przez pierwsze 2 dni:)
Oczywiście jako Polak na obczyźnie z głęboko zakorzenionym instynktem przystosowania, pod koniec wycieczki bratałem się z tubylcami w postaci naszego kierowcy z Pakistanu, który w ostatnim dniu oznajmił, że wie gdzie kupić piwo z normalną ilością alkoholu (czyli nie 0,00) i Dubai traktowałem jak trochę większe miasto.
Po takiej dawce rzeczy z przedrostkiem naj- występujących w Dubaju sądziłem, że już nic w moim życiu mnie nie zaskoczy. No i oczywiście nie ma nic bardziej mylącego:D
Po powrocie do Polski - szarej, brudnej, zimnej, z ludźmi zmęczonymi ciągłym narzekaniem - stojąc w kolejce na PKP po bilet do domu rozmyślałem o tym, jak wiele bym dał, żeby znów wrócić do Dubaju i nagle usłyszałem rozmowę obcokrajowca hiszpana z panią kasjerką:
hiszpan- "łan tiket tu łódź plis"
pani od kasy - "łan tiket tu gdzie?"
hiszpan - "yyy....."
I tu mnie olśniło:)
No przecież co ja miałbym robić w takim srubaju...
Tosz to mój kraj.... gdzie gryka... gryka jak śnieg biała!:)
I bociany z prostymi dziobami latają:)

Dodał bym jakies zdjęcie, ale nie wiem jak się to robi.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


shadoke (2011-02-06,22:32): To się dowiedz i dodaj:) Ech:)
shadoke (2011-02-06,22:52): Teraz już lepiej:) mała radocha, bo jestem tu przed Kasią;)))







 Ostatnio zalogowani
Jurek z Jasła
12:12
Leno
11:40
marynarz
11:33
ProjektMaratonEuropaplus
11:25
StaryCop
10:58
Bartuś
10:34
BornToRun
10:12
camillo88kg
10:04
andrzej1022
10:03
stanlej
10:01
chris_cros
09:51
FEMINA
09:39
tomekdz@poczta.fm
09:36
Wojciech
09:24
bobparis
09:00
kazik1948
08:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |