2010-10-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| sen (czytano: 372 razy)
Sny - jest ich sporo, ale większości nie pamiętamy. Najczęściej zapamiętywane są te tuż przed przebudzeniem. Około godziny 5 zadzwonił jak co dzień budzik. Zignorowałem go... i jak co dzień poszedłem spać dalej.
I wtedy się zaczął:
"Idę na duży stadion, tłum ludzi, jest ze mną Marek. Chyba jakiś mecz. Nie. Nagle przed trybunami pojawiają się jakieś duże ekrany. Później już usłyszę tylko muzykę zza ściany. To było chyba coś w stylu Władcy Pierścieni. Orientuje się że nie mam biletu. Postanawiam iść kupić. Zaczynam błądzić po korytarzach. Nagle trafiam na zewnątrz. Obok rzeka i pojedyncze drzewo. Ktoś wskazuje mi na niego. Jeden większy samolot holuje drugi mały. Nagle ten drugi odczepia się, próbuje lecieć, ale coś nie działa i poprzez koronę tego drzewa spada pionowo w dół na ziemię. Wołam o pomoc. Wracam do budynku. Znowu błądze po korytarzach. Raz trafiam na jakiś bar, za chwilę do supermarketu. Nie mogę znaleźć ani wyjścia ani tego "stadionu" z którego wyszedłem na początku..."
... dzwoni budzik o 6. Tym razem już wstaję.
... kiedyś gdy mój poprzedni pies był najpierw pogryziony a potem potrącony, miałem sny które w sposób dosłowny były pewnym ostrzeżeniem... ale ten dzisiejszy to był mega poplątany....
... póki co dwa razy próbowano mnie dzisiaj rozjechać ...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2010-10-12,21:09): Ja, podobnie jak Truskawka....zostałabym w tym barze....:))) Tomasz Ławniczak (2010-10-12,21:40): Ja tu na poważnie, a Panie tylko o piciu, oj oj ;) Aga Es (2010-10-12,22:34): Aaa,taki sen.A ja myślałam,że o maratonie może;) Tomasz Ławniczak (2010-10-12,22:57): Ja naprawdę nie myślę tylko o jednym i przestańcie mi wkręcać, że ja tylko o bieganiu myśle...
|