2010-09-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| all hope is gone (czytano: 293 razy)
Gratulacje dla Wolanda - za świetnie wypracowany wynik. Mam nadzieję że nie zrezygnujesz z jego poprawiania.
Gratulacje również dla Magdy - za udany debiut. Chciałbym umieć tak równo biegać.
I dla wszystkich, którzy wykazali się większą dojrzałością biegową niż ja.
Może wina leży 50/50 po mojej stronie i po stronie mojego organizmu, który spłatał mi niemiłego psikusa. Było pięknie do 20km. Po starcie szybko postanowiłem znaleźć się przed grupą na 3:30 bo za nimi nie chciałem biec. Wiecie jak to jest w tłumie. Już w tym momencie tempo automatycznie ustawiło się na poniżej 5min/km. Za 5km dotarłem do kolegi z klubu. I tak ciągnęliśmy po 4:40-4:50 aż do 20km, kiedy stwierdziłem że na siłę nie będę ciągnął i zwolniłem.
To był początek końca. Chwilę później płuca zaczęły działać na połowie normalnej mocy. Ot tak znikąd, zaczęło mi brakować powietrza. I od tego momentu nogi zaczęły coraz bardziej siadać, aż wkońcu za tunelem zaczęła się agonia i rzeźbienie każdego km...
...wyprzedzały mnie dzikie tłumy, ja nie miałem siły w nogach, nie mogłem zrobić nic, gdy tylko próbowałem biec, płuca wołały nie... momentami nie wiedziałem co się dzieję i chciałem dać sobie spokój...
... po pierwszej połowie w 1h40, drugą zmasakrowałem w 2h20. Nawet dwa żele nic nie dały...
Czego nie cierpię w amatorskim bieganiu? Tego że człowiek nie potrafi sobie powiedzieć "Stop, nie mam siły schodzę". Będzie ciągnął do mety aż padnie.
Powinienem był skończyć w szpitalu na badaniach, bo momentami było naprawdę źle.
Póki co muszę wmówić sobie, że tego maratonu nie było, zapomnieć o tym co wczoraj przeżyłem. Za dwa tygodnie Poznań, który chciałbym pobiec, bo to domowy maraton, tylko i wyłącznie dlatego. Pobiec, dobrze powiedziane, bo w tej chwili chyba nawet na to mnie nie stać...
Po wczorajszym biegu wiem że "setki" to ja nawet nie będę tykał. Podobnie czteromaraton, chcę jeszcze trochę pochodzić na własnych nogach...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Madzia71 (2010-09-27,19:01): Tomek nie poddawaj się jak ja:( Ty masz siłę dużżżżo siły , a ja zastanawiam się nad Zakopanem.... Marysieńka (2010-09-27,19:05): A ja uważam, że powinieneś na zawsze zapamiętać ten maraton...tak ku przestrodze, by nie zapomnieć, że maraton potrafi "przeczołgać":))) Tomasz Ławniczak (2010-09-27,19:08): Mam jechać sam do Zakopanego? ;/ Tomasz Ławniczak (2010-09-27,19:13): Marysiu, tylko że tu wydarzyło się coś w zasadzie niezależnego od tego co zrobiłem na pierwszych 20km... :| Marysieńka (2010-09-27,20:23): Jak Ciebie wyprzedzałam......nie wyglądałeś na takiego który nie ma sił:)) Tomasz Ławniczak (2010-09-27,20:42): Gdybym miał siłę, to bym za Tobą pobiegł ;) Piotr Kalisz / Sternik (2010-09-27,20:59): no wprost nie mogłem się doczekać tej relacji :)
wszystko w normie:) , więc tak : Mariusz mówi ,że przed 4 maratonami w Bydgoszczy wskazane jest po M.Poznań przelecenie u nas 55 km :) to tylko pare km więcej od maratona :) , nie musisz pędzić tupiesz sobie tupa tup , ja np podejdę do 55 km a do 4 w Bydzi nie bo bym umarł :)
|