Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [2]  PRZYJAC. [91]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Tomasz Ławniczak
Pamiętnik internetowy
"we all fall down once a while"

Tomasz Ławniczak
Urodzony: 1982-11-06
Miejsce zamieszkania: Poznań
369 / 401


2010-09-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Warszawa - miasto łamania barier;) (czytano: 341 razy)

 

Już za kilka dni przyjdzie mi pobiec 36 maraton, 5 w Warszawie. Nadziei nie mam wielkich, bo niby z czego mam je brać. A i zdrowego rozsądku wraz z wiekiem mi przybywa. Chyba już potrafię realnie ocenić na ile mnie stać, gdy jest się wiecznie przemęczonym mimo iż wogóle się nie trenuje. Life ;)

Do Warszawy wracam po raz piąty. Większość moich znajomych marudzi na wiele aspektów stolicy, ale mi biega się tam dobrze. Szczególnie od czasu gdy zlikwidowano "wycieczkę do Wilanowa". Zakrętów jest tyle, że nie sposób się nudzić, a ja takie pokręcone trasy lubię. Kiedyś był też pewien "dziwny" plus całego tego wyjazdu kiedy to podróżowałem mniej. Można było się przejechać Intercity. Wtedy to robiło na mnie wrażenie :] Teraz kochane Przewozy Regionalne wystawiają niemniej komfortowy RegioEkspres... koszt (jak dla mnie) 20zł. Żyć - nie umierać.

W Warszawie pierwszy raz połamałem chyba jedną z podstawowych granic dla maratończyka - amatora - a mianowicie 4h. Było to w 11 podejściu. Pomyśleć, że wtedy ważyłem ponad 95kg :> Od tego czasu większość maratonów kończę poniżej 4h, czasami zdecydowanie. Na tym samym maratonie pokonałem kolejną barierę - 3h30, ważąc już kilkanaście kg mniej. Później te wyniki ciut poprawiałem w Poznaniu, ale sentyment do W-wy pozostał.

Kiedy nie jeździłem odwiedzić syrenki tak często, miasto to robiło też na mnie wrażenie swoją wielkością w porównaniu do Pyrlandii. Wysiadając na Centralnym dookoła widzi się pełno wieżowców, wszędzie masakryczny gdzieś pędzący tłum. Podobne odczucie będą zapewne mieli mieszkańcy, których jak co roku ... zaskoczymy. Przeleci im przed oczyma gnający gdzieś tłum kolorowych niezidentyfikowanych obiektów tuptających. Oj dużo nas będzie.

Nie boję się. Rutyna? Chyba nie. Co ma być to będzie. Może jakiś rodzaj doświadczenia. Zrozumienia własnego organizmu. Wkońcu w poprzednią sobotę zaliczyłem swój 200-setny start. Może 201-wszy nie będzie jakimś szczególnym od strony wyniku, ale jak każdy maraton napewno niezapomniany;)

A na fotce rok 2008... chciałbym tak latać i wyglądać jak wtedy...

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Aga Es (2010-09-22,19:41): 95kg? Serio,serio Tomek?? Powodzenia! Trzymam kciuki:)
Mijagi (2010-09-22,20:46): Tomku, ja rok temu w Warszawie pobiegłem mój pierwszy bieg - 5km w EKIDENie. W tym roku pobiegnę po raz pierwszy warszawski maraton i drugi w w życiu. Powodzenia i do zobaczenia na trasie
Piotr Kalisz / Sternik (2010-09-23,20:18): powodzenia w stolycy :)
Piotr Kalisz / Sternik (2010-09-27,08:41): hm proponuje koledze Ptolemeusza w Kaliszu a on mi : A daj mi spokój z bieganie... hm cały Tomek:)







 Ostatnio zalogowani
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZEŚ9
21:44
ozzy
21:39
szalas
21:32
bogaw
21:29
marand
21:25
Łukasz S
21:09
rolkarz
20:59
Ty-Krys
20:54
kos 88
20:53
marmax3
20:42
wwdo
20:21
fit_ania
20:11
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |